To jest jak sen! Marzyłem o tym od czasu, gdy byłem małym chłopcem. Jednak tego, co wydarzyło się dzisiaj, nie potrafiłem sobie nawet wyobrazić. Wspaniale jest wygrać u siebie w domu. Tak cieszył się Fin Jari-Matti Latvala, który wygrał 60. edycję Rajdu Finlandii, ósmej tegorocznej eliminacji samochodowych mistrzostw świata. Szesnasty na mecie był Michał Kościuszko.
25-letni Fin, najmłodszy jest triumfatorem tej imprezy od 1980 roku, kiedy wygrał ją jego rodak Henri Toivonen.
Przed rozpoczęciem Rajdu Finlandii największe nadzieje gospodarze imprezy wiązali z występem Mikko Hirvonena (Ford Focus). Ten jednak rozbił samochód już na czwartym odcinku specjalnym, choć po trzech OS-ach był liderem rywalizacji. Trafił do szpitala na obserwację, ale nie odniósł powazniejszych obrażeń.
Latvala po raz drugi w tym sezonie stanął na najwyższym stopniu podium, po zwycięstwie odniesionym w maju w Rajdzie Nowej Zelandii. W sobotę wyprzedził dwóch Francuzów - o 10,1 s Sebastiena Ogiera oraz o 26,0 s broniącego tytułu mistrza świata Sebastiena Loeba (obaj Citroen C4).
Czwarty, ze stratą 30,7 s, był Norweg Petter Solberg, który startuje jako prywatny team w niefabrycznym modelu Citroena C4.
Czwarte miejsce w rywalizacji z fabrycznymi kierowcami to dobry wynik. Pewnie, że chciałbym być wyżej, ale raczej muszę się pogodzić z tym, że moje auto nie jest wystarczająco mocne - powiedział na mecie Solberg.
Udany powrót odnotował w Rajdzie Finlandii czterokrotny mistrz świata (1986-87, 1991 i 1993) Fin Juha Kankkunen, który osiem lat temu zakończył sportową karierę. 51-letni kierowca (w karierze wygrał 23 rajdy) zajął ósme miejsce, tracąc 7.49,0 do Latvali.
Natomiast Kościuszko miał gorszy czas od triumfatora imprezy o 15.00,1, co dało mu 16. miejsce w stawce. W kategorii S-WRC Polak był piąty, a najszybszy był w niej Fin Jari Ketomaa (Ford Fiesta S2000).