Lance Armstrong – były amerykański kolarz, który w styczniu 2013 roku przyznał się do stosowania dopingu, musi oddać 10 mln dolarów firmie ubezpieczeniowej za wypłacone premie za zwycięstwa w Tour de Franc. Decyzję w tej sprawie podjął sąd w Dallas w stanie Teksas.

SCA Promotions wypłaciła Armstrongowi około 12 mln dolarów bonusów. Kolarz triumfował w "Wielkiej Pętli" w latach 1999-2005. W wywiadzie udzielonym w styczniu 2013 roku dziennikarce Oprah Winfrey przyznał, że przyjmował erytropoetynę (EPO) przed każdym z siedmiu zwycięskich startów w wyścigu Tour de France

Sprawa w sądzie toczyła się ponad dziesięć lat, po tym jak w 2004 roku Armstrong pozwał firmę, podejrzewającą go o stosowanie dopingu, o zerwanie kontraktu gwarantującego premie za wygrane. Firma nie miała wówczas wystarczających dowodów i musiała pójść na ugodę wypłacając Armstrongowi siedem i pół miliona dolarów.Krzywoprzysięstwo nigdy nie przynosi zysków - napisano w uzasadnieniu wyroku sądowego.

Lance Armstrong traci nie tylko finansowo, sportowo, ale i wizerunkowo jako antybohater najgłośniejszego skandalu dopingowego w sporcie. W kwietniu 2014 roku odebrano mu Legię Honorową, którą otrzymał 30 maja 2005 roku. Dekret o "cofnięciu orderu", bo taką nadzwyczajną procedurę stosuje się w stosunku do cudzoziemców, podpisał prezydent Francois Hollande. Wcześniej odebranie odznaczenia rekomendowała Kapituła Orderu Legii Honorowej.