Przedstawiciele klubów piłkarskiej Ekstraklasy chcą, by w kolejnym sezonie system rozgrywek pozostał taki, jak obecnie. Po 30 ligowych kolejkach ponownie będziemy mieli więc podział na grupę mistrzowską i spadkową. Oczywiście jeśli taką decyzję podejmie zarząd PZPN.

Kluby Ekstraklasy składają do PZPN-u projekt regulaminu i terminarza rozgrywek. Taką propozycję musi zatwierdzić jeszcze zarząd piłkarskiej centrali. Decyzja klubów nie ma więc żadnej mocy wiążącej, ale trudno oczekiwać, by PZPN nie zgodził się rekomendacją Ekstraklasy.

Wydłużenie sezonu od lat było ważnym tematem wśród ludzi futbolu. Mówiło się o powiększeniu Ekstraklasy albo o jej drastycznym zmniejszeniu. Stanęło na tym, że po rundzie zasadniczej, gdzie każdy gra z każdym mecz i rewanż, mamy dodatkową część sezonu. Tu drużyny zostają podzielone na grupę mistrzowską i spadkową, a ich dorobek punktowy zgromadzony przez 30 kolejek jest dzielony na pół. I to właśnie budzi i pewnie będzie budzić w kolejnym sezonie największe emocje.

Na spotkaniu przedstawicieli klubów padały różne pomysły dotyczące ewentualnego zreorganizowania reformy, ale ostatecznie podjęto decyzję, by niczego nie zmieniać. To dość zaskakujące, bo także w klubach Ekstraklasy dało się słyszeć niezbyt przychylne słowa o reformie. Głośno mówili też o tym piłkarze. Szczególnie Legioniści narzekali na to, że niweluje się przewagę, którą z mozołem wypracowywali.

Dla klubów reforma wydłużająca sezon to szansa na dodatkowe pieniądze. I to zapewne był jeden z powodów utrzymania takiego formatu rozgrywek. Oby tylko za większą liczbą spotkań do góry poszedł i poziom gry. Ten w tym sezonie, mimo nielicznych bardzo dobrych meczów, jednak nie jest najlepszy. 

(abs)