Tylko cudowne ozdrowienie Petry Majdic mogłoby odebrać Justynie Kowalczyk drugi w karierze triumf w Pucharze Świata w biegach narciarskich. Słowenka zapowiada jednak, że w tym sezonie już nie wystartuje. Majdic poinformowała, że ten sezon już się dla niej skończył. Po igrzyskach próbowała podjąć treningi, ale bez powodzenia, bo nadal odczuwa skutki wypadku. Teraz się zastanawia, czy w ogóle nie zakończyć kariery - mówi dziennikarz słoweńskiej gazety "Delo" Sinisa Urosevic.

Na treningu przed sprintem w igrzyskach w Vancouver Majdic wypadła z trasy i mocno się potłukła. Zdobyła wprawdzie brązowy medal, ale po zawodach okazało się, że ma złamane cztery żebra i uszkodzoną opłucną.

Justyna Kowalczyk może więc czuć się już po raz drugi w karierze triumfatorką Pucharu Świata, bo żadna z jej rywalek nie ma już szans, by ją wyprzedzić.

Do końca sezonu zawodniczki mogą - przy komplecie zwycięstw - powiększyć swój dorobek maksymalnie o 745 pkt. Po zajęciu drugiego miejsca w sobotnim biegu łączonym 2x7,5 km Kowalczyk w klasyfikacji generalnej PŚ prowadzi z dorobkiem 1696 punktów. Jej przewaga nad Majdic wzrosła do 505 punktów. Trzecia Finka Anno-Kaisa Saarinen traci do niej już 786 pkt, więc nie ma możliwości, by wyprzedziła Polkę. Z kolei Norweżka Marit Bjoergen, która wygrała w Lahti, a wcześniej zaprezentowała wyśmienitą formę w Vancouver, traci do Polki 1025 pkt i jest piąta.

Ponadto wiadomo już, że Kowalczyk zdobędzie Małą Kryształową Kulę za dystanse, gdyż obecnie ma 427 pkt przewagi nad Bjoergen, a do zdobycia w tej klasyfikacji pozostało 245 pkt. Trzecią zdobyczą Kowalczyk może być natomiast Mała Kryształowa Kula za triumf w rywalizacji sprinterskiej. Do końca sezonu można wywalczyć w niej jeszcze 250 pkt, a obecnie strata Polki do Majdic wynosi siedem pkt. Trzecia w tej klasyfikacji Saarinen traci do Kowalczyk 144 pkt.