Joanna Jóźwik (AZS AWF Warszawa), która brązowym krążkiem w biegu na 800 m sprawiła jedną z największych niespodzianek 22. mistrzostw Europy w Zurychu, przyznała, że dostała mocne wsparcie od srebrnego medalisty w biegu na 800 metrów - Artura Kuciapskiego. "Artur kopnął mnie w tyłek, a wcześniej dostałam od niego różaniec na szczęście" - powiedziała Jóźwik.

"Boże, nie wierzę, że ten medal jest mój" - z tymi słowami 23-letnia podopieczna Andrzeja Wołkowyckiego rozpoczęła spotkanie z polskimi dziennikarzami, którzy ochoczo przybijali "piątki" z - jak mówiła - żółtodziobem, niedoświadczoną jeszcze zawodniczką, debiutującą w tak wielkiej imprezie. I pierwszą Polką, która zdobyła medal w tej konkurencji w historii mistrzostw kontynentu.

Ja nie wiem co zrobi z nami trener, jak się spotkamy w Warszawie. Będziemy się chyba długo ściskali. Genialny szkoleniowiec, który potrafił przygotować szczyt formy na najważniejsze w tym sezonie zawody. Mieliśmy przejść eliminacje, a wieziemy mu dwa medale, bo wczoraj srebro wywalczył Artur - opowiadała ocierająca łzy szczęścia Jóźwik.

Podkreśliła, że wielkie wsparcie dostała właśnie od Kuciapskiego. Artur kopnął mnie w tyłek, a wcześniej dostałam od niego różaniec na szczęście, z którym jego ciocia poszła w pielgrzymce, wypraszając o łaski dla niego i dla mnie. I tak jak on modliłam się, ale też słuchałam francuskiej piosenki. Ku zaskoczeniu, pierwszą noc, z piątku na sobotę, przespałam tu całą, jak przystało. A w ogóle uwielbiam spać - przyznała.

Dzieląc się wrażeniami z biegu powiedziała, że spodziewała się takiego scenariusza. Dwie Brytyjki - Lynsey Sharp i Jessica Judd musiały od startu narzucić mocne tempo, bo mają słabszy finisz.

A ja od razu obrałam końcową pozycję, aby się nie szarpać. Zaufałam wrodzonej szybkości i sama siebie nie zawiodłam. Poza tym głowa działała przez cały dystans. Trzysta metrów pokonałam w 44 sekundy. Widziałam co robią rywalki i czekałam na odpowiedni moment do ataku. Nie miałam pewności, czy nogi wytrzymają, ale nie odmówiły posłuszeństwa. Rzuciłam się na metę i to mi dało medal, bo czwarta Rosjanka Poistogowa była za mną o centymetry, sześć setnych sekundy - opowiadała.

Wspomniała również o wpisie na Facebooku od jednego z kibiców, który niemalże dokładnie przewidział jej czasy w eliminacjach, półfinale i finale. Powinien grać w totolotka. Na finał wytypował minutę 59 sekund - zakończyła.

Jóźwik po raz pierwszy w karierze uzyskała czas poniżej 2 minut - 1.59,63. Złoty medal wywalczyła Białorusinka Maryna Arzamasowa - 1.58,15, a srebrny Brytyjka Lynsey Sharp - 1.58,80.