Wielcy faworyci rozgrywek piłkarskiej ekstrakalsy Wisła Kraków i Legia Warszawa solidarnie przegrali swoje ligowe spotkania. Dla Wisły Kraków to druga z rzędu przegrana. Henryk Kasperczak, były szkoleniowiec m.in. Wisły Kraków i Górnka Zabrze, nie może uwierzyć w tak słaby start potentatów ekstraklasy.

Wojciech Słoń: Nikomu już nie zależy na tytule mistrza Polski?

Henryk Kasperczak: Powiem szczerze, jestem zaskoczony takim poziomem gry. Wiem z doświadczenia, że runda wiosenna jest najtrudniejsza w całym sezonie. Nasze zespoły czy to klubowe czy reprezentacja najlepsze wyniki zawsze osiągały jesienią, ale Legia czy Wisła przechodzą chyba duży kryzys pod względem jakości czy skuteczności gry.

Wojciech Słoń: Legia przegrywa z ostatnią w lidze Odrą. Chyba nie wypada?

Henryk Kasperczak: Rzeczywiście Legia nie potrafi wygrać u siebie z ostatnią ekipą w tabeli. Wniosek jest chyba taki, że albo był jakiś problem w przygotowaniach obu zespołów z uwagi na warunki klimatyczne, ale z drugiej strony Wisła i Legia były przecież na zgrupowaniach w ciepłych krajach. Argumentacje są różne. Jakieś znaczenie na pewno mogły mieć kontuzje w tych ekipach.

Wojciech Słoń: Poziom choć nie jest wysoki znacznie się jednak wyrównał w naszej ekstraklasie?

Henryk Kasperczak: Z pewnością tak. Słabsze zespoły zaczynają dorównywać najlepszym, czego nigdy przedtem nie było w naszej lidze. Początek rundy wiosennej z pewnością jest również trudny z uwagi na fakt, że buduje się nowe stadiony, a jakość płyt boiska w wielu miejscach jest skandaliczny. Jeden zespół gra przecież na sztucznej murawie. To wszystko ma moim zdaniem wpływ na taki a nie inny poziom naszej ligi.