Była świetną zawodniczką, ale też wspaniałą osobą poza boiskiem - tak Małgorzatę Dydek wspomina występujący w koszykarskiej lidze NBA Marcin Gortat. Mistrzyni Europy z 1999 roku zmarła w szpitalu w Brisbane w Australii. Od tygodnia przebywała w śpiączce, była w czwartym miesiącu ciąży.

Może być inspiracją dla wielu osób, w tym dzieci, uchodzić za wzór. Świat koszykówki poniósł wielką stratę. Modlę się za nią i jej rodzinę - zaznaczył Gortat.

Małgorzata Dydek zmarła dzisiaj rano czasu australijskiego w szpitalu w Brisbane. Miała 37 lat. Od tygodnia znana z parkietów europejskich i WNBA Dydek przebywała w stanie śpiączki farmakologicznej po tym, jak straciła w domu przytomność i doszło do zatrzymania pracy serca. Osierociła dwóch synów: Davida i Aleksandra. Była w czwartym miesiącu ciąży.

Mierząca 214 cm, uznawana była za najwyższą koszykarkę świata i jedną z najbardziej znanych na świecie; grała w najlepszych klubach w Europie oraz w amerykańskiej lidze WNBA.

Przez polskich kibiców nazywana "Ptysiem", wygrywała plebiscyty na najlepszą zawodniczkę Europy.

Dydek była czołową zawodniczką reprezentacji Polski, która w 1999 roku w Katowicach zdobyła mistrzostwo Europy. Grała z sukcesami w zawodowej lidze amerykańskiej WNBA i w Europie, między innymi w Hiszpanii i Rosji. Karierę zakończyła w barwach Los Angeles Sparks w 2008 roku.