Hiszpan Mikel Nieve z baskijskiej grupy Euskaltel wygrał po samotnym finiszu 15. etap wyścigu kolarskiego Giro d'Italia. Koszulkę lidera zachował jego rodak Alberto Contador, który do mety w Gardeccia-Val di Fassa dojechał na trzeciej pozycji.

Niedzielny etap w Dolomitach był bardzo trudny. Licząca 229 kilometrów trasa z Conegliano do schroniska Gardeccia była najeżona długimi i bardzo ostrymi podjazdami na alpejskie przełęcze, a na dodatek padał deszcz. Do mety zawodnicy dojeżdżali pojedynczo - najlepsi w czasie ponad siedmiu godzin.

Nieve oraz drugi na mecie Włoch Stefano Garzelli, który finiszował półtorej minuty po nim, uczestniczyli w długiej ucieczce razem z kilkunastoma innymi zawodnikami, zapoczątkowanej na podjeździe na pierwszą przełęcz. W miarę zbliżania się do mety czołowa grupa topniała. Z kolei w peletonie Contador toczył walkę z Włochem Vincenzo Nibalim, który zaatakował na zjeździe z przełęczy Giau. Nibali uzyskał 35 sekund przewagi, ale stracił ją podczas wspinaczki na Passo Fedaia.

Na ostatnim podjeździe Contador zostawił z tyłu swoich najgroźniejszych rywali, ale nie doścignął już ani Nieve ani Garzellego. Zyskał za to kilka sekund nad drugim w klasyfikacji generalnej Włochem Michele Scarponim.

Z trójki Polaków najlepiej ponownie wypadł Przemysław Niemiec. Zajął 39. miejsce, tracąc do zwycięzcy ponad 16 minut. Po 15 etapach Niemiec, który debiutuje w wielkim tourze, jest 21.