Menadżer Fulham, Roy Hodgson wezwał władze UEFA do przełożenia zaplanowanego na środę finału Ligi Eurpejskiej, jeśli chmura pyłu wulkanicznego ponownie wywoła w Europie chaos komunikacyjny. W spotkaniu, które rozegrane zostanie na stadionie w Hamburgu rywalem "The Cottagers" będzie Atletico Madryt.

Drużyna z Craven Cottage, która w niedzielnym meczu ostatniej kolejki Premier League przegrała 0:4 z Arsenalem Londyn, po zamknięciu przestrzeni powietrznej po erupcji islandzkiego wulkanu już na pierwszy mecz półfinałowy Ligi Europejskiej z Hamburgerem SV dotarła do Niemiec ze sporymi kłopotami. Prognozy na najbliższe dni wskazują, że sytuacja może się powtórzyć.

Jesteśmy trochę zmartwieni, ponieważ ciągle mówi się o zmianach kierunków wiatru. Mecz, który rozgrywaliśmy w niedzielę nie dał nam zbyt wielu alternatyw i nie mogliśmy opuścić Anglii wcześniej - powiedział Roy Hodgson. Nie tak łatwo będzie nam teraz zmienić termin lotu. Moglibyśmy zdecydować się na podróż w poniedziałek, ale mówimy o locie dla 40 osób i sporej ilości sprzętu. To nie wyprawa na wakacje, a coś poważnego - zaznaczył.

Cała ta sytuacja może nam sprawić sporo problemów. Możemy mieć tylko nadzieję, że będziemy mieć szczęście i chmura pyłu zniknie z przestrzeni powietrznej pomiędzy Niemcami i Anglią - dodał menadżer Fulham. Robimy, co w naszej mocy, ale wszystko zależeć będzie od decyzji władz lotniczych. Argumentem przemawiającym za przełożeniem tego spotkania powinien być dla władz UEFA także fakt, że do Niemiec mogą nie dotrzeć także tysiące angielskich i hiszpańskich fanów - zakończył.

RMF24.pl on Facebook