Szef teamu Lotus Renault GP, Eric Boullier przyznał, że odetchnął z ulgą po wywalczeniu przez Witalija Pietrowa miejsca na podium w pierwszym w tym roku wyścigu Formuły 1 o Grand Prix Australii. Przed sezonem komentatorzy nie dawali teamowi większych szans. Wskazywali na brak Roberta Kubicy, który ciągle dochodzi do zdrowia w szpitalu w Pietra Ligure.

Trzecia lokata wywalczona na Albert Park przez Witalija Pietrowa to jedna z największych niespodzianek zakończonego weekendu. Jestem dumny, szczęśliwy i trochę spokojniejszy - przyznał Eric Boullier. Za nami trudna zima. W ubiegłym roku wcześnie rozpoczęliśmy pracę nad nowym bolidem i wdrożyliśmy dosyć innowacyjną koncepcję. Wszyscy nadal drapiemy się po głowach i zastanawiamy nad podjętą w tej sprawie decyzją. Okres przygotowań nie był łatwy, szczególnie biorąc pod uwagę wypadek Roberta, więc z tym większą ulgą patrzymy na to, że ciężka praca, którą wykonaliśmy opłaciła się - dodał szef Lotus Renault, który nie krył także zadowolenia z postawy Pietrowa mającego za sobą najlepszy weekend wyścigowy w karierze.

Dobrze jest zobaczyć, że w taki sposób zareagował na krytykę po słabych startach w ubiegłym sezonie. Nałożyliśmy na niego sporą presję, wiele czasu spędziliśmy także dyskutując na ten temat - wyjaśnił Francuz. Trafił również w środowisko, które pomoże mu odpowiednio zrozumieć angielską kulturę związaną z Formułą 1 oraz to czego od niego oczekujemy i co pomoże mu stać się jeszcze lepszym kierowcą. Wygląda na to, że tym sposobem zrobiliśmy dla niego coś dobrego- dodał Boullier .