W spotkaniu zamykającym pierwszą kolejkę nowego sezonu Ekstraklasy Jagiellonia Białystok zremisowała z Wisłą Kraków 1:1.

W pierwszej połowie meczu kibice nie mogli narzekać na brak emocji, bo oba zespoły nastawiły się na grę ofensywną, akcje rozgrywały szybko i kończyły je strzałami. Niewielką przewagę mieli gospodarze. W 4. min. po rzucie rożnym strzał głową Ivana Runje był niecelny, podobnie uderzenie z powietrza Tarasa Romanczuka kilka minut później.

W odpowiedzi obrońcy gospodarzy zablokowali w swoim polu karnym strzał Stefana Savica. W 16. min. na uderzenie lewą nogą zza linii "szesnastki" zdecydował się Jakub Błaszczykowski, ale piłka minęła bramkę Jagiellonii. W 18. min. Maciej 

Sadlok również z dystansu sprawdził formę Pavelsa Steinborsa, ale łotewski bramkarza białostoczan nie pomylił się przy interwencji.

Były to minuty, kiedy Wisła miała niewielką przewagę, ale ten okres zakończył się bramką dla Jagiellonii. Steinbors wybił piłkę, podanie przedłużył głową Jakov Puljic, a bardzo aktywny w tej połowie meczu Maciej Makuszewski pięknym uderzeniem z ok. 25 metrów zdobył gola. Wyglądało na to, że Jagiellonia uzyskuje przewagę, bo niedługo potem - po składnej wymianie podań - Makuszewski wyłożył piłkę w polu karnym Wisły Jesusowi Imazowi, ale Hiszpan przestrzelił.

W odpowiedzi padło jednak wyrównanie - w 33. min. zza pola karnego uderzał Błaszczykowski, piłka odbiła się od Błażeja Augustyna zupełnie myląc Steinborsa, który był przy drugim słupku swojej bramki.

Jagiellonia miała szanse na odzyskanie prowadzenia - interweniując w swoim polu karnym Rafał Janicki trafił w poprzeczkę, a Puljic przestrzelił z ok. 7 metrów, po wywalczeniu piłki i podaniu Makuszewskiego.

Spokojniejsza druga połowa

Druga połowa stała na znacznie gorszym poziomie, momentami gra była wręcz nudna i nie poprawiła się mimo tego, że obaj trenerzy zmienili po pięciu piłkarzy. Lepiej zaczęła tę część meczu Wisła, w 50. min Steinbors obronił groźny strzał Sadloka.

W 57. min. - najlepszą w tej części meczu - sytuację dla gospodarzy miał Tomas Prikril, ale w sytuacji sam na sam Czech strzelił prosto w ręce Mateusza Lisa. Prostopadle między obrońców zagrał mu piłkę Imaz.

Ostatnie pół godziny to niezbyt ciekawa gra z obu stron, do tego zabiegi Wisły, by wynik utrzymać do końca. W Jagiellonii strzałów z dystansu próbował Przemysław Mystkowski ale ani razu nie trafił w światło bramki, również jego dośrodkowania z rzutów wolnych nie sprawiły trudności obronie gości.

W doliczonym czasie gry Dawid Abramowicz popisał się rajdem lewą stroną i zagrał piłkę w środek pola karnego gospodarzy, piłkę zdołał jednak wybić Bodvar Bodvarsson i na inaugurację sezonu Jagiellonia i Wisła Kraków podzieliły się w Białymstoku punktami.