Świetnie spisujący się w Lidze Europejskiej piłkarze Lecha Poznań wciąż zawodzą w ekstraklasie. Ulegli w Chorzowie Ruchowi 0:1 i zajmują przedostatnie miejsce. Rozczarowuje również Polonia Warszawa - przegrała u siebie z Lechią Gdańsk 1:2.

Lech - grający m.in. bez kontuzjowanego Manuela Arboledy - poniósł piątą porażkę w sześciu ostatnich meczach ekstraklasy. Jedyną bramkę w Chorzowie zdobył Łukasz Janoszka w 61. minucie. Po dwunastu kolejkach mistrz Polski zajmuje dopiero 15. miejsce, jednak w środę czeka go jeszcze zaległy mecz z Polonią Warszawa.

Czarne Koszule również grały w niedzielę i - podobnie jak Lech - zawiodły. Drużyna trenera Pawła Janasa zasłużenie uległa Lechii Gdańsk 1:2. Oba gole dla gości zdobył wyróżniający się w tym meczu, świetnie wyszkolony technicznie pochodzący z Wybrzeża Kości Słoniowej Abdou Traore. Gdańszczanie od 55. minuty, gdy zdobyli drugą bramkę, kontrolowali przebieg wydarzeń na boisku.

W ostatnich ośmiu ligowych meczach poloniści odnieśli zaledwie jedno ligowe zwycięstwo - nad outsiderem Cracovią. Bardzo kiepsko wyglądają statystyki Janasa. Pod jego wodzą w sześciu meczach stołeczny zespół zdobył sześć punktów, podczas gdy zwolniony wcześniej Jose Maria Bakero (obecnie Lech) w pięciu spotkaniach wywalczył 10.

W sobotę porażki poniosły trzy czołowe dotychczas drużyny tabeli. Po raz czwarty z rzędu zwyciężyła natomiast warszawska Legia i awansowała na trzecią pozycję.

Prawie 22 tysiące kibiców, którzy wybrali się na spotkanie Legii z liderem Jagiellonią (2:0), oglądało emocjonujące widowisko. Gospodarze gole zdobyli tuż przed zakończeniem obu części gry. W 43. minucie głową Grzegorza Sandomierskiego pokonał kapitan Legii Chorwat Ivica Vrdoljak, a w doliczonym czasie strzałem do pustej bramki z 30 metrów wynik ustalił Jakub Rzeźniczak.

Legia ma obecnie 21 pkt i do zespołu z Białegostoku traci cztery. Między tymi drużynami plasuje się Korona Kielce, która w sobotę doznała pierwszej w sezonie porażki na obcym stadionie.

Podopieczni trenera Marcina Sasala z wcześniejszych pięciu spotkań w roli gości przywieźli 13 pkt. Tym razem musieli uznać wyższość Arki, która w tym sezonie ze sztucznej trawy, na której podejmuje rywali, uczyniła spory atut. Gospodarze wygrali 2:1, a z 16 pkt w rozgrywkach 14 zdobyli przed własną publicznością.

Pierwszej porażki w sezonie, ale na własnym stadionie, doznał PGE GKS. Bełchatowską twierdzę zdobył Śląsk Wrocław, trenowany przez Oresta Lenczyka, który w 2007 roku miejscowy zespół doprowadził do wicemistrzostwa kraju. Jedynego gola zdobył po przerwie Serb Vuk Sotirovic.

Śląsk wygrał drugi mecz z rzędu, a we wcześniejszych dziesięciu trzy punkty wywalczył zaledwie raz.

Po raz pierwszy w liczącej 182 spotkania historii wielkich derbów Krakowa o ich losach zdecydował Marokańczyk. W czwartej minucie doliczonego przez sędziego czasu gry Nourdin Boukhari przesądził o zwycięstwie Wisły nad Cracovią 1:0. "Pasy" z dorobkiem czterech punktów są zdecydowanie najgorszym zespołem ligi, a trener Jurij Szatałow pracę rozpoczął od porażki.

Pierwszy remis w sezonie odnotował Górnik Zabrze - z Polonią Bytom 1:1. Udany debiut w pierwszej jedenastce zaliczył 18-letni Michał Jonczyk, który zdobył gola. Bytomianie wyrównali dzięki samobójczemu trafienia Mariusza Magiery. Trener Jan Urban, który jako piłkarz z Górnikiem trzy razy zdobył mistrzostwo Polski, w dwóch meczach z Polonią wywalczył cztery punkty.

Po raz drugi z rzędu w lidze, a po raz trzeci łącznie z Pucharem Polski, Widzew przegrał 0:1. Tym razem z Zagłębiem w Lubinie. Jedynego gola strzałem z rzutu wolnego uzyskał Dawid Plizga. Zwycięstwo prawdopodobnie uratowało posadę szkoleniowca gospodarzy Marka Bajora i pozwoliło wyprzedzić w tabeli piątkowych rywali, którzy są już blisko strefy spadkowej.

W ośmiu meczach 12. kolejki padło 14 bramek. Sędziowie ukarali piłkarzy 30 żółtymi i jedną czerwoną kartką. Stadiony odwiedziło ok. 67 tys. widzów.