Sześć bramek, zwroty akcji i emocje do ostatniego gwizdka – taki mecz zafundowali kibicom piłkarze Cracovii i Śląska Wrocław. Spotkanie ostatecznie zakończyło się remisem 3:3. Wynik ten przybliżył "Pasy" do zapewniania sobie dziewiątego miejsca w ekstraklasie.

W pierwszej fazie meczu lekką przewagę uzyskał Śląsk. Goście przez kilka minut rozgrywali akcje w pobliżu pola karnego Cracovii, lecz nie potrafili wypracować sobie dobrej okazji strzeleckiej.

Z czasem gra się wyrównała i bliscy objęcia prowadzenia byli gospodarze. Najpierw Deniss Rakels nie trafił w bramkę strzelając z kilku metrów, a potem Jakub Słowik efektowną paradą obronił główkę Miroslava Covilli po dośrodkowaniu z rzutu rożnego Javiera Hernandeza.

W 28. minucie dość niespodziewanie Śląsk objął prowadzenie. W walce o górną piłkę Michał Helik trafił łokciem w głowę Igorsa Tarasovsa i arbiter podyktował rzut karny. Marcin Robok nie pomylił się strzelając z jedenastu metrów, choć Adamn Wilk rzucił się we właściwy róg i był bliski odbicia piłki. Dla napastnika Śląska było to 101. trafienie w ekstraklasie i piąta kolejna bramka zdobyta z rzutu karnego.

Końcówka pierwszej połowy należała jednak zdecydowanie do "Pasów". W 40. minucie, po dośrodkowaniu Kamila Pestki, Niko Datkovic oddał strzał głową, po którym piłka odbiła się od poprzeczki. W pobliżu stał jednak Helik i - również głową - zdobył swoją siódmą bramkę w sezonie. Tym samym stoper Cracovii dogonił Mateusz Wieteskę z Górnika Zabrze w niefocjalnej klasyfikacji najskuteczniejszych obrońców ekstraklasy tego sezonu. Po tej bramce zawodnicy Cracovii wykonali tradycyjną kołyskę, aby w ten sposób uczcić narodziny syna trenera Michała Probierza.

W 42. minucie o swoich snajperskich umiejętnościach przypomniał sobie Krzysztof Piątek. Napastnik "Pasów", obserwowany przez selekcjonera Adama Nawałkę, precyzyjnym strzałem zdobył swojego 20. gola w sezonie, który przybliża go do celu, jakim jest wywalczenie krony króla strzelców. Poprzednio zawodnik Cracovii barierę 20 bramek w jednym sezonie ekstraklasy przekroczył w 1948 roku. Był nim Stanisław Różankowski.

Po przerwie znowu do zdecydowanych ataków ruszyli wrocławianie i szybko doprowadzili do wyrównania, gdy Piotr Celeban głową skierował piłkę do siatki.

Cracovia jednak nie odpuszczała. W 59. minucie wprowadzony chwilę wcześniej Sebastian Strózik wyłożył piłkę Rakelsowi, lecz ten kopnął ją wysoko nad poprzeczką. W 66. min było już jednak 3:2. Milan Dimun pięknym strzałem zza pola karnego pokonał Słowika.

To nie był koniec emocji. W 71. min Jakub Kosecki ograł na prawym skrzydle Pestkę i podał do stojącego samotnie przed bramką do Arkadiusza Piecha. Ten nie miał żadnych problemów z trafieniem do siatki.

W końcówce obydwa zespoły mogły przechylić szalę zwycięstwa na swoją korzyść. Mocny strzał Koseckiego obronił Wilk, a próba Piątka zza pola karnego była minimalnie niecelna. Potem swojej kolejnej szansy w tym meczu nie wykorzystał Rakels.

(j.)