Krytykowany trener piłkarskiej reprezentacji Francji Raymond Domenech powiedział, że jego krytycy, gdyby to była inna epoka, chętnie wysłaliby go na gilotynę.

Lubią zapach krwi. Jestem szczęśliwy, że epoka gilotyn minęła, inaczej niektórzy z moich krytyków z przyjemnością wysłaliby mnie na nią. Nikogo nie zabiłem. Może gdybym to zrobił, skorzystałbym z okoliczności łagodzących. Nagle odnieśliśmy wrażenie, że to czasy rewolucji - powiedział Domenech.

56-letni szkoleniowiec, który jest pod presją sukcesu od czasu, gdy Francja nie wyszła z grupy finałów Euro 2008 zdobywając tylko jeden punkt i jednego gola, ma od lat trudne relacje z niektórymi piłkarzami i mediami.