A jednak spadł… Deszcz, którego tak obawiali się kierowcy, rozpadał się w piątek w Singapurze. I może padać w czasie treningu o 13.00, który będzie pierwszą próbą zawodników Formuły 1 przy sztucznym oświetleniu.

W Singapurze lało od rana - momentami nad miastem przechodziły nawet burze, kilka budynków zostało zalanych. Większość kierowców zapoznała się z trasą dopiero w ostatnich dniach - przeszli lub przejechali ją cywilnymi autami, rowerami lub skuterami. Byli zadowoleni z jakości drogi i oświetlenia. Szyki pokrzyżować im może właśnie deszcz.

Tor przypomina mi połączenie kilku innych ulicznych - Walencji, Melbourne i Monako. Wydaje się wolniejszy od tego w Hiszpanii, ale szybszy od Monako. Część sekcji przypomina nawet ten z Montrealu - ocenił Felipe Massa z Ferrari. Jedyną wadą są zbyt wysokie krawężniki na części trasy. Między innymi Fernando Alonso obawia się, że ewentualne wypadnięcie z trasy może doprowadzić do uszkodzenia podwozia.