Należał nam się remis, ale sędzia odebrał nam punkt - stwierdził Bartosz Ślusarski, który w 4. minucie meczu z Legią wykorzystał rzut karny dla Cracovii. Jednak jego drużyna przegrała po rzucie wolnym pośrednim i strzale Macieja Iwańskiego w ostatniej akcji spotkania.

Ślusarski wykorzystał karnego, a potem Cracovia umiejętnie się broniła, groźnie kontrując. Mimo przewagi Legii mogła strzelić dwa lub trzy gole i już do przerwy przechylić szalę. Tak jednak się nie stało. Kwadrans przed końcem Legia doprowadziła do wyrównania, a w 94. minucie arbiter odgwizdał rzut wolny pośredni, po tym jak Marcin Cabaj zbyt długo przetrzymywał piłkę zamiast ją wybić.

Stare piłkarskie powiedzenie głosi, że niewykorzystane sytuacje lubią się mścić. Faktycznie, nasza skuteczność dzisiaj szwankowała, ale my nie przegraliśmy. Nam należał się remis, jednak sędzia odebrał nam punkt. Myślę, że byliśmy groźniejsi. To prawda, że Legia częściej utrzymywała się przy piłce, ale mogliśmy jeszcze przed przerwą pogrążyć gospodarzy, strzelając im kilka goli - mówił rozgoryczony napastnik gości. Cracovia w dwóch meczach strzeliła trzy gole jednak straciła pięć i po dwóch kolejkach Ekstraklasy jest ostatnia w tabeli z zerowym dorobkiem punktowym.