Na stadionie przy Kałuży Cracovia pokonała 1:0 Wisłę Kraków. Celnym strzałem popisał się w 37. minucie spotkania Koen van der Biezen. Drużyny spod Wawelu mierzyły się w derbach już po raz 184.

Obie drużyny już przed pierwszym gwizdkiem sędziego ustanowiły nowy rekord derbów Krakowa. Spośród 36 zawodników, którzy znaleźli się w meczowych składach, aż 24 to obcokrajowcy. W pierwszych składach było ich 15. Tak "międzynarodowo" w pojedynku Cracovii z Wisłą jeszcze nigdy nie było.

Pierwsi do ataku rzucili się gospodarze. Już w 4. minucie szansę na bramkę miał Ntibazonkiza, który dopadł do piłki po złym wybiciu Chaveza. Strzał wybronił jednak Siergiej Pareiko. Kilka chwil później wykazać mógł się Wojciech Kaczmarek. Golkiper Pasów wybronił uderzenie głową Bitona. Piłkarz z Izraela zawdzięcza dobrą szansę świetnemu dośrodkowaniu Ivicy Ilieva.

W kolejnych minutach brakowało ciekawych sytuacji, ale nie brakowało emocji. W jednej z akcji ostro potraktowali się Szeliga i Wilk - obaj obejrzeli żółte kartki.

W 24. minucie kolejną szansę zmarnował Biton - napastnik strzelił jednak w środek bramki.

Wreszcie w 37. minucie z rzutu wolnego dośrodkował Ntibazonkiza (to on był faulowany), a głową piłkę do bramki skierował Koen van der Biezen. Był to dopiero trzeci gol Pasów na własnym stadionie w tym sezonie i debiutancki dla napastnika z Holandii.

Przed przerwą strzałem z dystansu postraszył jeszcze Pareikę Andraż Struna, a z rzutu wolnego strzelał Łukasz Garguła.

Pierwsza połowa była bardzo wyrównana, piłkarze obu drużyn byli przy piłce niemal w takim samym wymiarze czasu, choć więcej strzałów oddali zawodnicy Wisły.

Po przerwie Wiślacy postawili na atak pozycyjny, a Cracovia starała się grać z kontrataku. Kontrowersyjna była sytuacja z 53. minuty. W polu karnym przewrócił się Iliev. Serb sugerował, że upadek spowodował Łukasz Nawotczyński. Sędzia nie podyktował "jedenastki", ale sytuacja była bardzo niejednoznaczna.

10 minut później Wisła zmarnowała świetną szansę na wyrównanie. Błąd popełnił Nykiel. Biton znalazł się z piłką na linii końcowej, dośrodkował po ziemi do Ilieva - ten stał kilka metrów przed bramką, ale strzelił wprost w ofiarnie interweniującego Szeligę. Biała Gwiazda musiała zadowolić się rzutem rożnym. Kaczmarek mógł mieć pretensje do swoich obrońców - tym większe, że w ciągu kolejnych trzech minut dwukrotnie na jego bramkę uderzał Wilk. Mecz nadal toczył się w szybkim tempie - było stosunkowo dużo strzałów, ale większość z nich niecelna.

W 77. minucie wreszcie szybką akcję przeprowadziła Cracovia. Lewym skrzydłem przedarł się Andrzej Niedzielan, ale strzał Ntibazonkizy zatrzymał Pareiko.

Po chwili rzut rożny dla Wisły - sędzia przerwał grę, bo jeden z piłkarzy Pasów leżał na murawie. Jirsak chciał podnieść Szeligę. Zareagowali na to piłkarze obu drużyn. Sytuację musiał tonować sędzia liniowy. Główny arbiter - Dawid Piasecki - był w tym momencie na drugiej połowie boiska. Tam leżał Ntibazonkiza, który musiał opuścić plac gry.

Ostatnie minuty były bardzo nerwowe. Piasecki przedłużył drugą połowę aż o 6 minut. Wisła postawiła wszystko na jedną kartę, ale nie potrafiła stworzyć klarownej sytuacji. Drugiego gola mogła zdobyć Cracovia. Visniakovs przestrzelił jednak w bardzo łatwej sytuacji.

Mimo wygranej Cracovia nadal zajmuje ostatnie miejsce w tabeli. Z kolei dla Wisły była to trzecia porażka w ciągu tygodnia.

Cracovia Kraków - Wisła Kraków 1:0 (1:0)

Żółte kartki:

Cracovia - Sławomir Szeliga, Koen van der Biezen, Krzysztof Nykiel.

Wisła Kraków - Cezary Wilk, Osman Chavez, Junior Diaz, Ivica Iliev, Marko Jovanovic, Kew Jaliens.

Cracovia Kraków: Wojciech Kaczmarek - Krzysztof Nykiel, Łukasz Nawotczyński, Jan Hosek, Bojan Puzigaca - Alexandru Suvorov, Andraz Struna, Sławomir Szeliga, Arkadiusz Radomski (55. Vladimir Boljevic), Saidi Ntibazonkiza (82. Aleksejs Visnakovs) - Koen van der Biezen (73. Andrzej Niedzielan).

Wisła Kraków: Sergei Pareiko - Marko Jovanovic, Kew Jaliens, Osman Chavez (62. Dragan Paljic), Junior Diaz - Ivica Iliev, Cezary Wilk, Gervasio Nunez (77. Tomas Jirsak), Łukasz Garguła (46. Cwetan Genkow), Andraz Kirm - David Biton.