Lance Armstrong mógł nie wystartować do etapu kończącego ostatni w jego karierze Tour de France. Między startem honorowym a startem ostrym Amerykanin i jego koledzy z ekipy RadioShack musieli zmienić koszulki pod groźbą dyskwalifikacji.

Siedmiokrotny zwycięzca Tour de France stawił się na starcie honorowym w Longjumeau w czarnej koszulce z numerem 28, odnoszącym się do liczby 28 milionów osób chorych na raka. Takie same trykoty założyli inni kolarze z grupy RadioShack. Po konsultacjach z sędziami zawodnicy przebrali się w granatowo-czerwone koszulki zespołu. Etap rozpoczął się z 15-minutowym opóźnieniem.

Armstrong, który sam zmagał się z nowotworem, po powrocie do kolarstwa założył fundację Livestrong, wspierającą osoby chore na raka.