Brytyjski kierowca wyścigowy Andrew Bourke może mówić o niezwykłym szczęściu. Ścigając się po torze Brands Hatch, przy prędkości 209 km/h kierowca popełnił błąd przy hamowaniu, w wyniku którego jego Alfa Romeo GTV zaczęła dachować. Auto wpadło w spiralę, którą zakończyło dopiero uderzenie w bandy. Na zdjęciach wyraźnie widać, jak przez okno obracającego się samochodu wystaje głowa kierowcy, jednak ku zdziwieniu wszystkich, po wypadku Bourke spokojnie wysiadł z wraku. Jak wykazały badania, Brytyjczykowi nic się nie stało.

Agencja TVN/x-news (j.)