Duża sensacja podczas zawodów alpejskiego Pucharu Świata w Soelden. Inauguracyjny konkurs wygrała 17-letnia Nowozelandka Alice Robinson.

W slalomie gigancie o 0,06 s Alice Robinson wyprzedziła faworytkę Amerykankę Mikaelę Shiffrin i o 0,36 s Francuzkę Tessę Worley.

Po pierwszym przejeździe prowadziła Shiffrin i miała 0,14 s przewagi nad Robinson. Już wtedy wydawało się, że mistrzyni świata juniorek w tej konkurencji sprawiła niespodziankę, plasując się na drugim miejscu. Jak się okazało jej ambicje sięgały jeszcze wyżej. 

To jej największy sukces w karierze. Jeszcze nigdy wcześniej nie wygrała zawodów Pucharu Świata, a w zeszłym sezonie rywalizowała głównie z rówieśniczkami. 

Przed pierwszymi zawodami wydawało się, że sezon 2019/20 będzie przebiegał pod dyktando 24-letniej Shiffrin. To ona zdominowała poprzednie lata - jest dwukrotną mistrzynią olimpijską i pięciokrotną złotą medalistką mistrzostw świata, ma już 60 pucharowych zwycięstw. A teraz walczy o czwartą z rzędu dużą Kryształową Kulę.



Jestem zaszokowana, szczęśliwa i rozemocjonowana. Śnieg jest wspaniały. Byłam trochę nerwowa przed drugim przejazdem, ale starałam się uspokoić i chyba mi sie udało - powiedziała na mecie Robinson. 

Poważny wypadek na trasie

Shiffrin w Soelden startowała po raz ósmy, ale tylko raz wygrała - pięć lat temu. Wówczas była pierwsza ex aequo z Anną Veith. 

W trakcie drugiego przejazdu doszło do wypadku, który na parę minut przerwał zawody. Do szpitala odtransportowana została Austriaczka Bernadette Schild. 

Lodowiec Rettenbach już w październiku oferuje dobre warunki narciarskie, dlatego właśnie tam od lat alpejczycy rozpoczynają zmagania. Później czeka ich miesiąc przerwy, dopiero bowiem pod koniec listopada zaplanowano slalomy w fińskim Levi. Specjaliści od konkurencji szybkościowych muszą czekać jeszcze dłużej, na zawody w USA i Kanadzie.