Zupa pho, czyli bardzo esencjonalny, wietnamski rosół, który doda sił po sylwestrowych szaleństwach. Pachnący imbirem, anyżem i goździkami. Dość pracochłonny, ale jego smak zrekompensuje trudy. I postawi na nogi!

REKLAMA

Składniki:

1,5 kg kości wołowych (ze szpikiem i chrząstkami), 20 dag polędwicy wołowej, 2 duże cebule, duży kawałek imbiru, łyżeczka startego cynamonu, 3-4 gwiazdki anyżu, kilka goździków, łyżka cukru (najlepiej brązowego), 3 łyżki sosu rybnego, papryczka chili, łyżka soli, łyżeczka czarnego pieprzu, pietruszka lub liście kolendry, makaron (najlepiej ryżowy) i ewentualnie: nasiona kardamonu.

Przygotowanie:

Myjemy kości wołowe, zalewamy wrzątkiem, zagotowujemy i odcedzamy. Dzięki temu oczyścimy kości, które przekładamy do drugiego garnka z 3 litrami wody. Sam wywar gotujemy około 1,5 godziny, na małym ogniu.

W międzyczasie wstawiamy do piekarnika obrane cebule i imbir - pieczemy je aż zbrązowieją. Anyż, goździki, cynamon i pieprz (i ewentualnie nasiona kardamonu) prażymy na suchej patelni.

Do wywaru dodajemy imbir, cebulę, cukier i sos rybny, goździki, cynamon oraz anyż (jeśli nie chcemy, żeby rosół był nazbyt tłusty, zbieramy tłuszcz z powierzchni wody). Gotujemy jeszcze minimum 2 godziny. Odcedzamy, doprawiamy solą.

Kroimy w plasterki papryczkę chili. Według przepisu na opakowaniu przygotowujemy makaron ryżowy. Zamrożone mięso kroimy na cienkie plasterki. Rozkładamy wszystko do miseczek. Wlewamy wrzący rosół (inaczej mięso się nie zetnie). Na wierzch dajemy posiekaną pietruszkę lub kolendrę.

(abs)