Warszawscy strażnicy miejscy dostali zgłoszenie, z którego wynikało, że nietrzeźwy mężczyzna zaczepia przechodniów na ulicy Kasprowicza. Jak się okazało, mężczyzna był trzeźwy i szukał pomocy, bo źle się poczuł.

REKLAMA

Strażnicy miejscy patrolujący warszawskie Bielany dostali zgłoszenie we wtorek, ok. godz. 21:30. Wynikało z niego, że mężczyzna pod wpływem alkoholu zaczepia klientów wychodzących z pobliskiego sklepu spożywczego.

Gdy funkcjonariusze dotarli na miejsce, zobaczyli starszego mężczyznę, który trzymając rękę na klatce piersiowej, opierał się o ścianę budynku. Strażnicy nie poczuli od niego alkoholu.

Mężczyzna z trudem oddychał. Powiedział strażnikom, że czuje silny ból w klatce piersiowej i jest mu bardzo zimno. Wyjaśnił też, że szukał u przechodniów pomocy, ale nikt nie reagował.

W pewnym momencie starszy pan zaczął się osuwać na chodnik. Strażnicy wezwali pogotowie ratunkowe i ułożyli mężczyznę w pozycji bocznej bezpiecznej na kocu termicznym, a drugim go nakryli.

Podczas oczekiwania na przyjazd ratowników, strażnicy zorientowali się, że mężczyźnie zaczyna drętwieć połowa ciała i traci przytomność.

Kilkanaście minut później karetka przewiozła pacjenta z podejrzeniem udaru do szpitala.