Chodniki w Warszawie o poranku były oblodzone. Jak pisze jedna z naszych słuchaczek trudno było dojść nawet do przystanku autobusowego. Tak jak prognozowali synoptycy także i w Warszawie pojawiła się gołoledź.

REKLAMA

Jak poinformował Zarządu Oczyszczania Miasta służby pracowały całą noc, od godz. 22.00 do 6.30 posypywane były jezdnie, dzięki czemu utrzymana została ciągłość kursowania autobusów miejskich.

W mieście pracowało 170 posypywarek. Według ZOM ekipy porządkowe w pierwszej kolejności posypują solą i piaskiem kładki i schody, przystanki i miejsca o dużym natężeniu ruchu pieszego m.in. dojściach do metra i przystanki.

Posypanie chodników to obowiązek zarządcy osiedli oraz poszczególnych nieruchomości, a także urzędów 18 dzielnic.

Na chodnikach szklanka. Szłam rano o g. 4.40 ul. Międzyborską od ulicy Sygietyńskiego do Stanów Zjednoczonych, dalej Stanów Zjednoczonych do przystanku osiedle Majdańska. Nie dało się iść, po drodze przewróciłam się, boli mnie cały bok. Nie ma żadnych służb, żeby posypywali czymkolwiek chodniki. Na drodze są pługi i posypują, ale na chodnikach nikt - napisała do nas słuchaczka. Takiej szklanki jak dziś jeszcze nigdy nie widziałam.

Bywało ślisko i to bardzo, ale nie tak jak dziś - dodała.

Jak poinformował dyspozytor Zakładu Oczyszczania Miasta - w Warszawie na ulicach, którymi jeżdżą miejskie autobusy, pracuje 170 posypywarek.

Zapewnił, że ZOM przez całą dobę sprawdza stan nawierzchni ulic, monitoruje aktualne dane meteorologiczne i prognozy pogody i jeśli będzie taka potrzeba, zleci kolejną akcję.