Sekcja zwłok 32-latka, który po interwencji policjantów zmarł w szpitalu w Płocku (Mazowieckie) wykazała wstępnie, że przyczyną zgonu była niewydolność krążeniowo-oddechowa. Na ciele mężczyzny nie stwierdzono obrażeń, które mogłyby mieć związek z jego śmiercią. W sprawie toczy się śledztwo.

REKLAMA

Jak poinformował PAP zastępca prokuratora rejonowego w Płocku Marcin Policiewicz, wszczęte tam postępowanie dotyczy ewentualnego przekroczenia uprawnień i nieumyślnego spowodowania śmierci.

Według wstępnych wyników sekcji zwłok mężczyzny, przyczyną zgonu była niewydolność krążeniowo-oddechowa, aktualnie na tle nieznanym. Żeby ustalić przyczyny tej niewydolności pobrano wycinki do badań histopatologicznych - powiedział prokurator Policiewicz.

Jak dodał, w trakcie sekcji pobrano też próbki krwi do badań na zawartość substancji psychoaktywnych. Wspomniał przy tym, iż w chwili przyjęcia do szpitala u mężczyzny stwierdzono obecność alkoholu w organizmie - 2,67 promila.

Zastępca prokuratora rejonowego w Płocku podkreślił jednocześnie, że "podczas sekcji na ciele mężczyzny nie stwierdzono żadnych obrażeń, które mogłyby pozostawiać w bezpośrednim związku przyczynowo skutkowym ze zgonem".

Prokurator Policiewicz zaznaczył też, że ze wstępnych oględzin zapisu z tzw. kamer nasobnych interweniujących policjantów "nie wynika, aby w jakikolwiek sposób przekroczyli oni swoje uprawnienia, już nie mówiąc o tym, żeby celowo, swoimi działaniami, doprowadzili do zgonu mężczyzny".

Policja wezwana do agresywnego mężczyzny

We wtorek Komenda Miejska Policji w Płocku podała, do interwencji funkcjonariuszy doszło dzień wcześniej w nocy. O godz. 2:25 odebrano tam zgłoszenie dotyczące "agresywnego mężczyzny, który jest pod działaniem alkoholu i dobija się do mieszkania byłej partnerki".

"Policjanci podjęli interwencję wobec mężczyzny, który nie reagował na wydawane polecenia" - przekazała we wtorkowym komunikacie płocka policja. Jak zaznaczono w tej informacji, funkcjonariusze znaleźli przy 32-latku susz roślinny i kryształki.

"W związku z podejrzeniem, że posiadanie tych substancji może być zabronione, podjęli decyzję o zatrzymaniu mężczyzny, który cały czas nie reagował na polecenia. Funkcjonariusze zmuszeni byli użyć siły fizycznej oraz kajdanek" - wyjaśniła płocka policja.

Jak zaznaczono w komunikacie, "w trakcie interwencji mężczyzna stracił przytomność", a "policjanci natychmiast wezwali karetkę, a do czasu jej przyjazdu udzielali pomocy".

"Po ustabilizowaniu jego stanu, przewieziony został do szpitala, gdzie o godz. 5:25 zmarł" - podała w informacji o zdarzeniu płocka policja.