Ograniczone odwiedziny u pacjentów i pilne poszukiwania pediatrów. Tak wygląda sytuacja w wielu szpitalach na Mazowszu przez gwałtowny wzrost liczby infekcji wirusowych.

REKLAMA

Na przykład w Mazowieckim Szpitalu Specjalistycznym w Radomiu od dzisiaj odwiedzać można tylko pacjentów w najpoważniejszym stanie. Do jednego chorego może przyjść tylko jedna osoba, bez objawów infekcji.

Zgodę na odwiedziny chorego wydaje kierownik oddziału lub jego zastępca, ewentualnie lekarz prowadzący lub dyżurny. Odwiedzający są zobowiązani do przestrzegania zasad bezpieczeństwa sanitarno-epidemicznego. Chodzi m.in. o dezynfekcję rąk i stosowanie maseczki zasłaniającej usta i nos.

W tym samym czasie do pacjenta może wejść wyłącznie jedna osoba zdrowa (bez żadnych objawów infekcji, w tym: kataru, kaszlu, gorączki, bólu gardła). Szpital zastrzega, że personel ma prawo odmówić odwiedzin lub nakazać natychmiastowe opuszczenie placówki osobom, u których widoczne są objawy chorobowe, w szczególności dotyczące chorób zakaźnych. W przypadku odmowy opuszczenie szpitala pracownicy mają obowiązek wezwać policję.

Przez sezon grypowy duży ruch jest też na izbach przyjęć. To potwierdzają mali pacjenci i ich rodzice w Szpitalu Pediatrycznym Warszawskiego Uniwersytetu Medycznego. Od mojego ośmioletniego syna zaraziła się cała rodzina: babcia, dziadek, ja. Są typowe objawy grypy: gorączka, kaszel, ból głowy - wymienia mama jednego z pacjentów.

Wszystkie łóżka pediatryczne, a jest ich obecnie 35, zajęte są w Wojewódzkim Szpitalu Zespolonym w Płocku. Dyrektor tej leczniczy tłumaczył naszemu dziennikarzowi, że miejsc mogłoby być więcej, brakuje jednak lekarzy. Ta placówka, podobnie jak wiele innych na Mazowszu, szuka teraz pediatrów.