45-latek, który wczoraj wieczorem wjechał w grupę 14 rowerzystów w miejscowości Przypki koło Tarczyna na Mazowszu, zabijając jednego z nich i raniąc czterech innych, usłyszy zarzuty w piątek. Kierowca przebywa w policyjnej izbie zatrzymań. W momencie wypadku był pijany.

REKLAMA

Zdjęcia z wypadku publikuje na Facebooku portal Wawa Hot News 24:

Potwierdzamy, że w nocy zatrzymaliśmy do sprawy 45-latka. Miał 1 promil alkoholu w organizmie - powiedział w czwartek rano rzecznik komendanta stołecznego Policji nadkom. Sylwester Marczak.

Poszukiwania mężczyzny trwały w nocy ze środy na czwartek. Policjanci prowadzili intensywne czynności. Sprawdzili wiele miejsc - dodaje rzecznik KSP.

Zatrzymany to mieszkaniec gminy Tarczyn. Tam, gdzie mieszkał, znaleziono też samochód, którym wjechał w rowerzystów. Auto zostało odholowane na policyjny parking i zabezpieczone.

Jakie zarzuty dla kierowcy?

Jutro prokuratura w Grójcu chce postawić zarzuty sprawcy wypadku pod Tarczynem na Mazowszu. Oficjalnie - na razie - policjanci nie mogą zacząć żadnych czynności, bo 45-latek nadal trzeźwieje. W piątek ma zostać doprowadzony do prokuratury.

Śledczy nie przesądzają jeszcze, jaki dokładnie zarzut postawią mężczyźnie. Rozważane jest oskarżenie 45-latka o sprowadzenie katastrofy w ruchu lądowym ze skutkiem śmiertelnym. Grozi za to do 12 lat więzienia.

Jutro prokuratura ma też wystąpić o tymczasowy areszt dla kierowcy.

Nawet 12 lat pozbawienia wolnoci grozi 45-latkowi podejrzanemu o spowodowanie wypadku ze skutkiem miertelnym. Mczyzna uciek z miejsca zdarzenia nie udzielajc pomocy osobom poszkodowanym. Zosta ustalony i zatrzymany przez funkcjonariuszy z Komisariatu Policji w Tarczynie. pic.twitter.com/1N62EoZNZB

Policja_KSP19 maja 2022


Kierowca wjechał w rowerzystów i uciekł

Strażacy zgłoszenie o wypadku w miejscowości Przypki koło Tarczyna na Mazowszu dostali wczoraj około o godz. 19:50.

Okazało się, że czterech rowerzystów jest poszkodowanych. Trzech ze złamaniami kończyn dolnych i górnych oraz jeden nieprzytomny, wobec którego czynności reanimacyjne prowadził zespół pogotowia - powiedział w środę RMF FM rzecznik straży pożarnej z Piaseczna mł. bryg. Łukasz Darmofalski. Mimo podjętej reanimacji rowerzysta zmarł.

Na miejsce skierowano trzy karetki i śmigłowiec Lotniczego Pogotowia Ratunkowego. Policja poszukiwała kierowcy, który uciekł z miejsca zdarzenia.

Młodszy bryg. Karol Kroć z pruszkowskiej straży pożarnej poinformował wczoraj, że krótko przed tym, jak doszło do potrącenia rowerzystów, prawdopodobnie ten sam kierowca omal nie przejechał strażaka z OSP, który brał udział w akcji gaszenia ciągnika w miejscowości Krakowiany w powiecie pruszkowskim.

Z dużym prawdopodobieństwem można powiedzieć, że był to ten sam samochód, który później uczestniczył w zdarzeniu z grupą kolarzy - podkreślił.