Dwóch obcokrajowców może stać za kradzieżą drogiego naszyjnika z terenu Międzynarodowych Targów Bursztynu i Biżuterii, które w sobotę zakończyły się w Gdańsku – dowiedział się nieoficjalnie reporter RMF FM. W pierwszym dniu wydarzenia skradziony został tam wyceniany na 65 tysięcy złotych naszyjnik z koralowca. To nie pierwsza kradzież na słynnych targach Amberif. Żadnej z nich nie udało się wyjaśnić.

REKLAMA

O tym, że poszukiwany jest sprawca kradzieży, do której doszło podczas targów biżuterii odbywającej się w Centrum Wystawienniczo-Kongresowego AMBEREXPO w Gdańsku, policja poinformowała wczoraj. Do kradzieży doszło w środę - w dniu, w którym rozpoczynały się największe na świecie targi bursztynu.

22 marca 2023 roku policjanci z komisariatu w Nowym Porcie zostali powiadomieni, że na terenie targów odbywających się przy ul. Żaglowej w Gdańsku skradziony został naszyjnik z koralowca. Zgłaszający wycenił straty na ponad 65 tys. zł. Policjanci od razu zajęli się tą sprawą. Funkcjonariusze przyjęli zawiadomienie o przestępstwie, przesłuchali świadka oraz sprawdzili teren pod kątem obecności monitoringu - przekazała podinsp. Magdalena Ciska z Komendy Miejskiej Policji w Gdańsku. Policjanci pracują nad tą sprawą, ustalają dokładne szczegóły i okoliczności zdarzenia. Funkcjonariusze zbierają i analizują informacje, które docierają do nich na temat tej sprawy oraz prowadzą czynności mające na celu ustalenie i zatrzymanie sprawcy tego przestępstwa - dodała.

Policja nie przekazuje żadnych innych informacji w tej sprawie. Nie informuje o okolicznościach kradzieży ani żadnych innych szczegółach zgłoszenia.

Z nieoficjalnych informacji reportera RMF FM wynika jednak, że jedna z badanych przez policję wersji wydarzeń wskazuje na to, iż za kradzieżą może stać dwóch obcokrajowców. Przestępstwa mieli dokonać już po otwarciu targów, zabierając naszyjnik z jednego ze stoisk. Na teren wydarzenia mieli się dostać, używając podrobionych dokumentów - dowiedział się nieoficjalnie reporter RMF FM.

Policja bada wszelkie okoliczności związane ze zdarzeniem. Także to, jak zabezpieczone były przez właściciela precjoza pokazywane na stoisku.

Głośna kradzież walizki z diamentami

O odbywających się w Gdańsku targach Amberif co kilka lat robi się głośno, właśnie ze względu na spektakularne kradzieże, do których dochodzi podczas wydarzenia. Zdecydowanie najgłośniejszą z nich była sprawa kradzieży wycenianych na ponad 4,5 miliona złotych diamentów z 2007 roku.

Dzisiejsze Centrum AMBEREXPO jeszcze wtedy nie istniało, a Międzynarodowe Targi Bursztynu, Biżuterii i Kamieni Jubilerskich Amberif odbywały się w Oliwie. Po halach wystawienniczych nie ma już śladu, a w ich miejscu zbudowano osiedle. Z depozytu znajdującego się wtedy w jednej z hal skradziona została walizka z diamentami. Było w niej 230 sztuk brylantów należących do firmy z Belgii. Niektóre z nich miały nawet centymetr średnicy. Właściciel wycenił straty na 1,5 mln dolarów.

Służbom udało się wtedy odnaleźć jedynie walizkę po diamentach. Na podstawie zeznań ochrony z targów sporządzono portret pamięciowy sprawcy. Ustalono, że najpewniej posłużył się on oryginalną kartą uprawniającą do odebrania diamentów z depozytu.

Nie wiadomo, jak złodziej wszedł w posiadanie karty - czy ukradł ją właścicielowi, czy ten może ją zgubił. Wiadomo, że właścicielowi wypłacone zostało ubezpieczenie.

W tej sprawie w kręgu podejrzeń służb byli wystawcy, uczestnicy targów, osoby pracujące przy ich organizacji, ochrona a także właściciele skradzionych diamentów. Po ponad roku śledztwo zostało jednak umorzone, a sprawców kradzieży nigdy nie znaleziono. Sprawa budziła wiele kontrowersji - łącznie z hipotezą, że żadnych diamentów w depozycie nigdy nie było.

Biżuteria warta 900 tys. zł skradziona z bagażnika?

Rok po kradzieży walizki z diamentami, gdy trwało wspomniane śledztwo, w Gdańsku policja przyjęła zgłoszenie o kradzieży wartej 900 tysięcy złotych biżuterii. Okradziony zostać miał obywatel Litwy, który już po zakończonych targach zatrzymał się w jednym z hoteli w Gdańsku-Oliwie. Kosztowności miały zostać skradzione z bagażnika jego samochodu we wczesnych godzinach porannych.

Tej sprawy również nigdy nie wyjaśniono. Badany był m.in. wątek sfingowania kradzieży. Wątpliwości policji budził fakt pozostawienia przez właściciela drogocennej biżuterii w bagażniku samochodu na nieogrodzonym, niepilnowanym parkingu przy hotelu położonym poza centrum miasta.

W zeszłym roku targi Amberif odbywały się w hali Ergo Arena - w Centrum AmberExpo działał wtedy jeszcze szpital tymczasowy. Tam również doszło do kradzieży - nie biżuterii, a gotówki. Po dokonanej transakcji ze stoiska jednego z wystawców skradziona została torba z pieniędzmi. W środku miało być ponad 200 tysięcy złotych. Sprawcy również nie odnaleziono.

Choć policja intensywnie pracuje nad sprawą kradzieży naszyjnika, ma bardzo trudne zadanie. Nasze nieoficjalne informacje wskazują na to, że sprawcy - było ich co najmniej dwóch - byli doskonale przygotowani do działania. Nie można także wykluczać, że planowali dokonać bardziej zuchwałej kradzieży, bo wartość skradzionego naszyjnika jest stosunkowo niewielka.