Śledczy i eksperci z Państwowej Komisji Badania Wypadków Lotniczych pracują na miejscu wypadku śmigłowca w okolicach Leśnej Jani w woj. pomorskim. Wczoraj helikopter Robinson R22 z niewyjaśnionych przyczyn spadł tam na ziemię. Zginął 51-letni pilot.

REKLAMA

Śmigłowiec Robinson R22 rozbił się w okolicach Leśnej Jani niedaleko Smętowa Granicznego w powiecie starogardzkim. Policjanci ogrodzili teren taśmą i przez całą noc zabezpieczali miejsce wypadku.

Dziś na miejscu wypadku pojawili się eksperci z Państwowej Komisji Badania Wypadków Lotniczych. Będą starali się wyjaśnić przyczyny i okoliczności zdarzenia. Oględziny prowadzą także prokuratorzy.

Wczoraj policjanci otrzymali zgłoszenie o zaginięciu 51-letniego mieszkańca gminy Smętowo Graniczne. Mężczyzna ok. godz. 13 wystartował śmigłowcem z prywatnego terenu. Odleciał w nieznanym kierunku.

W poszukiwaniach 51-latka brali udział funkcjonariusze policji oraz śmigłowiec SAR skierowany przez Polską Agencję Żeglugi Powietrznej.

Jak przekazał oficer prasowy policji w Starogardzie Gdańskim Marcin Kunka, policjanci po godz. 21.00 otrzymali informację o odnalezieniu rozbitego helikoptera w kompleksie leśnym w pobliżu miejscowości Leśna Jania. Wewnątrz znaleziono ciało 51-letniego pilota.