CBŚP zlikwidowało największą nielegalną fabrykę fałszywych leków w Polsce. Zatrzymano 8 osób. Żandarm oraz dwoje policjantów zostało usuniętych ze służby. Co więcej, żandarm jest jedną z dwóch osób, które trafiły – decyzją sądu - do aresztu po likwidacji tej fabryki. Jak dowiedział się reporter RMF FM Krzysztof Zasada, odgrywał on kluczową rolę w tym procederze. Zajmował się produkcją najdroższego specyfiku oferowanego przez podejrzanych – hormonu wzrostu.
To była największa nielegalna fabryka podrabianych leków, jaką do tej pory rozbito w Polsce. Akcję na terenie województwa zachodniopomorskiego przeprowadzili funkcjonariusze Centralnego Biura Śledczego Policji, działając pod nadzorem Wydziału Prokuratury Krajowej ze Szczecina.
Zatrzymano osiem osób. Wśród nich - jak nieoficjalnie dowiedział się dziennikarz RMF FM Krzysztof Zasada - było dwoje policjantów i żandarm wojskowy.
Według ustaleń śledczych kierujący grupą sprawował kontrolę nad całym procederem - od pozyskiwania półproduktów po nadzór nad procesem produkcji. Pozostałe osoby odpowiadały za wytwarzanie medykamentów oraz ich dystrybucję, m.in. poprzez sieć automatów paczkowych.
Ze śledztwa prowadzonego przez CBŚP wynika, że grupa od 2021 r. zajmowała się produkcją i dystrybucją sfałszowanych leków, sterydów oraz innych środków farmakologicznych.
Fabryka znajdowała się na terenie woj. zachodniopomorskiego. Była w niej kompletna linia technologiczna do produkcji środków farmakologicznych. Warunki produkcji były koszmarne.
Funkcjonariusze zabezpieczyli w fabryce znaczne ilości gotowych preparatów. Ich wartość ekspert Polskiej Agencji Antydopingowej oszacował na co najmniej 20 milionów złotych.
Policja ostrzega, że w nielegalnej fabryce produkowano preparaty podawane m.in. w formie iniekcji. Nie mają one żadnych odpowiedników w legalnym obrocie aptecznym, a ich stosowanie może stanowić zagrożenie dla zdrowia, a nawet życia.
Zatrzymanym przedstawiono zarzuty udziału i kierowania zorganizowaną grupą przestępczą, nielegalnej produkcji i wprowadzania do obrotu leków, sprowadzania niebezpieczeństwa dla życia wielu osób oraz prania pieniędzy. Sąd tymczasowo aresztował dwie osoby.
Żandarm oraz dwoje policjantów zatrzymanych w tej sprawie zostało usuniętych ze służby. Co więcej żandarm jest jedną z dwóch osób, które trafiły – decyzją sądu - do aresztu po likwidacji tej fabryki. Jak dowiedział się reporter RMF FM Krzysztof Zasada, odgrywał on kluczową rolę w tym procederze. Zajmował się produkcją najdroższego specyfiku oferowanego przez podejrzanych – hormonu wzrostu.
Policjantka, która usłyszała zarzuty, zajmowała się przekazywaniem informacji z policyjnych baz danych, które były przydatne w działalności grupy. Z kolei policjant nie ma zarzutów udziału w zorganizowanej grupie, natomiast w jego domu znaleziono mnóstwo produktów ze zlikwidowanej fabryki, miał też nimi handlować.