Od 2026 roku bielszczanie zapłacą więcej za gospodarowanie odpadami komunalnymi. Rada Miejska przegłosowała podwyżkę opłat z 39 do 45 zł od osoby. Władze miasta przekonują, że to jedyny sposób na zbilansowanie systemu gospodarki odpadami.
- Od stycznia 2026 roku opłata za śmieci w Bielsku-Białej wzrośnie z 39 zł do 45 zł miesięcznie na osobę.
- Podwyżka wynika z potrzeby zbilansowania systemu gospodarki odpadami - miasto boryka się z rosnącym deficytem, który bez zmian może sięgnąć 16 mln zł.
- Brak miejskiej spalarni śmieci, której budowę odrzucono w referendum, zmusza do podniesienia opłat zamiast stabilizacji kosztów.
- Bądź na bieżąco! Wejdź na stronę główną RMF24.pl
Od 1 stycznia 2026 roku mieszkańcy Bielska-Białej będą musieli głębiej sięgnąć do portfeli. Opłata za gospodarowanie odpadami komunalnymi wzrośnie z dotychczasowych 39 zł do 45 zł od osoby miesięcznie. Taką decyzję podjęli bielscy radni podczas ostatniej sesji Rady Miejskiej. Jak podaje urząd miasta, zmiana ma na celu "urealnienie opłat" i umożliwienie zbilansowania systemu gospodarki odpadami.
Nie mamy innej możliwości - poza podwyżką - urealnienia opłat, by system się bilansował - podkreślił prezydent miasta Jarosław Klimaszewski.
Decyzję o podniesieniu opłat poprzedziła burzliwa debata. Jacek Kachel z wydziału prasowego bielskiego urzędu miejskiego relacjonuje, że podczas sesji powrócił temat budowy miejskiej spalarni odpadów. Wielu radnych wskazywało, że w miejscowościach posiadających termiczne instalacje utylizacji odpadów ceny za śmieci nie rosną tak gwałtownie. Jednak w Bielsku-Białej, ze względu na brak takiej inwestycji, miasto musiało zdecydować się na podwyżkę.
Warto przypomnieć, że wiosną 2023 roku mieszkańcy Bielska-Białej wzięli udział w referendum, w którym głosowali m.in. nad budową spalarni. Chociaż frekwencja wyniosła jedynie 28,44 proc., a więc wynik nie był wiążący, większość głosujących (54,25 proc.) opowiedziała się przeciw tej inwestycji. Prezydent Klimaszewski zadeklarował wówczas, że uszanuje decyzję mieszkańców.
Przypominam o wyniku referendum. Skoro spalarnia nie powstanie, musimy znaleźć inne rozwiązania, by system się bilansował - tłumaczył prezydent Klimaszewski.
Karolina Miech, naczelnik wydziału gospodarowania odpadami w bielskim magistracie, alarmuje, że w tym roku deficyt w systemie gospodarowania odpadami wyniesie blisko 2 mln zł. Prognozy na kolejny rok są jeszcze bardziej niepokojące - bez podwyżki opłat deficyt mógłby sięgnąć aż 16 mln zł.
Sytuacja finansowa wymagała zdecydowanych działań. Zmiana stawek to konieczność, by nie dopuścić do poważnych problemów z odbiorem i zagospodarowaniem odpadów w mieście - mówi Karolina Miech.
Nowością jest również zmiana sposobu naliczania opłat za śmieci. Dotychczas stawki były wyliczane od gospodarstwa domowego, jednak od 1 stycznia 2026 roku będą zależały od liczby osób zamieszkujących daną nieruchomość. To rozwiązanie ma być bardziej sprawiedliwe i odpowiadać rzeczywistym potrzebom mieszkańców.