​Prokuratura Okręgowa w Przemyślu prowadzi postępowanie pod kątem ewentualnego przekroczenia uprawnień przez policjantów podczas zatrzymania. W Radymnie na Podkarpaciu podczas wczorajszej interwencji zmarł 42-letni mężczyzna.

REKLAMA

Policja dostała zgłoszenie o agresywnie zachowującym się 42-latku, który siekierą uszkodził drzwi domu swojej kuzynki. Patrol znalazł go w pobliskim sklepie. Policjanci obezwładnili go i założyli mu kajdanki. W pewnym momencie zatrzymany zaczął tracić funkcje życiowe, a policjanci rozpoczęli reanimację. Na miejsce przyjechała karetka, ale życia mężczyzny nie udało się uratować.

Postępowanie przygotowawcze w tej sprawie prowadzi Prokuratura Okręgowa w Przemyślu.

Jak powiedziała RMF FM Beata Starzecka, zastępca Prokuratora Okręgowego w Przemyślu, przedmiotem postępowania jest przekroczenie uprawnień przez funkcjonariuszy policji w związku ze zdarzeniem, do jakiego doszło 12 września br., w efekcie którego doszło do zgonu pokrzywdzonego.

Jak zaznaczyła, ustalenia są na początkowym etapie, materiał dowodowy jest gromadzony, dlatego informacje dotyczące przebiegu zdarzeń, jakie miały miejsce do momentu zgonu, zostaną podane w późniejszym terminie.

Nie była to z pierwsza z interwencji podjętych wobec 42-latka

Takowe były zgłaszane w przeszłości przez tę samą osobę, która była członkiem jego rodziny. Jako, że dyżurny KPP w Jarosławiu miał wiedzę co do tego, w jaki sposób przebiegały poprzednie interwencje, na miejsce zdarzenia zadysponował patrol w zwiększonym składzie, jak również karetkę pogotowia - wyjaśniła Beata Starzecka.

Jak podkreśliła, w przeszłości wobec denata było również prowadzone postępowanie karne, które wiązało się z popełnieniem czynów zabronionych, kwalifikowanych jako groźby karalne na szkodę osoby zgłaszającej interwencję.

To postępowanie zakończyło się skierowaniem do sądu wniosku o warunkowe umorzenie i zastosowanie wobec niego środka zabezpieczającego w postaci umieszczenia go w szpitalu psychiatrycznym. Takowy środek został przez sąd zastosowany. Przy czym postanowienie do czasu interwencji nie uprawomocniło się - mówiła Beata Starzecka.

Jak dodała, nie posiada ona informacji, ile takich interwencji było wcześniej, ale miały one związek z prowadzonym postępowaniem karnym wobec 42-latka.

Na miejscu interwencji, w początkowym etapie było to dwóch funkcjonariuszy. Później przyjechało czterech, w sumie sześciu oraz karetka pogotowia. Nie posiadam wiedzy, czy policjanci są zwieszeni. Dotychczas nikomu w tym postępowaniu nie przedstawiono żadnych zarzutów, ani też nie ma podstaw ku temu, aby takowe zarzuty stawiać. Postępowanie jest prowadzone w sprawie. Zabezpieczono materiał dowodowy w postaci nagrań z wewnątrz sklepu, a także z budynku zlokalizowanego obok sklepu jest poddawany dalszym czynnościom procesowym - mówi Beata Starzecka.

Po dzisiejszej sekcji powinna być znana przyczyna zgonu mężczyzny. Czasami się zdarza, że konieczne będą kolejne badania - zaznaczyła.

Jak dodała Beata Starzecka, interwencja była konieczna, ponieważ dotyczyła agresywnego zachowania mężczyzny, miał mieć przy sobie niebezpieczne przedmioty.