Na polsko-ukraińskich przejściach granicznych doszło do dwóch nietypowych interwencji straży granicznej. Funkcjonariusze zatrzymali obywatela Mołdawii z fałszywym prawem jazdy oraz Ukraińca, który próbował wyjechać z Polski, okazując dokument wydany jeszcze przez władze ZSRR.
Do pierwszego zdarzenia doszło 11 października na przejściu granicznym w Korczowej. Podczas kontroli podróżnych wyjeżdżających z Polski uwagę funkcjonariuszy zwrócił 42-letni obywatel Mołdawii.
Mężczyzna okazał do kontroli mołdawskie prawo jazdy, które wzbudziło podejrzenia strażników. Po dokładnej analizie dokumentu okazało się, że brakuje w nim wielu wymaganych zabezpieczeń.
Mężczyzna nie próbował zaprzeczać. Przyznał się do posłużenia fałszywym dokumentem i dobrowolnie poddał karze 4 miesięcy pozbawienia wolności w zawieszeniu na rok.
Obywatel Mołdawii mógł kontynuować podróż na Ukrainę, ale już jako pasażer.
Dzień wcześniej, 10 października, na przejściu granicznym w Malhowicach funkcjonariusze zatrzymali 62-letniego obywatela Ukrainy.
Mężczyzna do kontroli okazał prawo jazdy wydane w 1989 roku przez władze Związku Socjalistycznych Republik Radzieckich.
Jak informują służby, taki dokument nie uprawnia do prowadzenia pojazdów na terenie Polski. Sprawa została przekazana policji, a wobec cudzoziemca skierowany zostanie wniosek do sądu o ukaranie.
Jak wynika z danych straży granicznej, od początku 2025 roku funkcjonariusze z bieszczadzkiego oddziału podczas kontroli granicznej oraz działań wewnątrz kraju wykryli już ponad 2,5 tysiąca fałszywych dokumentów.