Kilkukrotne, fałszywe wezwania na numer alarmowy 112 zakończyły się wizytą policji w domu młodego żartownisia. 9-latek wydzwaniał dwa dni, podając operatorowi informacje o zdarzeniach, których nie było.

REKLAMA

W poniedziałkowe popołudnie, po serii niepokojących telefonów do Wojewódzkiego Centrum Powiadamiania Ratunkowego (WCPR), policjanci zdecydowali się na interwencję w domu chłopca, który wielokrotnie wzywał pomoc, podając fałszywe informacje.

Zaczął wydzwaniać już w niedzielę, informując o rzekomym zranieniu nożem i wypadku na gospodarstwie. Takie telefony powtarzały się kilkukrotnie.

Brak spójnych informacji i sprzeczności w jego relacjach wzbudziły podejrzenia operatorów.

Policjanci szybko ustalili adres w gminy Damasławek w Wielkopolsce, z którego wychodziły połączenia telefoniczne.

Dorośli mieszkańcy domu byli zaskoczeni wizytą funkcjonariuszy.

Nieodpowiedzialnym żartownisiem okazał się być 9-latek.

Telefon, którym posługiwał się chłopiec, został mu natychmiast odebrany, a matka zapewniła o przeprowadzeniu poważnej rozmowy na temat odpowiedzialności i konsekwencji takich działań.

Sprawa nie zakończy się jednak na pouczeniu. Zgodnie z procedurą, dokumentacja z przeprowadzonej interwencji trafi do sądu rodzinnego.

Policja przypomina, że blokowanie numeru alarmowego 112 jest wykroczeniem. Grozi za to grzywna w wysokości nawet 1500 złotych.