51-letni mężczyzna został skazany przez Sąd Okręgowy w Kaliszu na cztery lata więzienia za zgwałcenie 8-letniej dziewczynki. 5 lat temu za podobny czyn został skazany na 10 miesięcy pozbawienia wolności.

Do zdarzenia doszło w czerwcu ub. roku w jednej z wielkopolskich wsi w powiecie pleszewskim.

Do miejscowego sklepu przyszła po zakupy 8-letnia dziewczynka. Po wyjściu ze spożywczaka zaczepił ją 51-letni mieszkaniec wsi.

Stosując wobec niej przemoc w postaci szarpania za nadgarstek oraz grożąc pobiciem, zaciągnął ją za drzewa rosnące przy sklepie - powiedziała sędzia Anna Zawiślak. Zmusił dziewczynkę do dotykania jego intymnych miejsc, a następnie zgwałcił.

Wina i sprawstwo oskarżonego - zdaniem sędzi Zawiślak - nie budziły najmniejszych wątpliwości. Oskarżony już na etapie postępowania przygotowawczego przyznał się do zarzutu gwałtu.

Działał w warunkach powrotu do przestępstwa, ponieważ 5 lat temu za podobny czyn został skazany na 10 miesięcy więzienia - dodała sędzia.

Kaliski sąd skazał oskarżonego na 4 lata bezwzględnego więzienia. Oskarżony ma zakaz zajmowania wszelkich stanowisk, wykonywania wszelkich zawodów oraz prowadzenia działalności związanej z wychowywaniem, leczeniem i edukacją małoletnich lub opieką nad nimi przez 10 lat - powiedziała.

Dodała, że mężczyzna przez 10 lat nie może też kontaktować się dziewczynką i zbliżać do niej na odległość mniejszą niż 50 metrów.

Sąd zasądził środek zabezpieczający w postaci terapii dla osób z zaburzeniami osobowości mającej na celu zmniejszenie zaburzeń sfery popędowej, korekcji nieprawidłowych zachowań i postaw dotyczących sfery seksualnej, impulsywności i rozładowania agresji - ogłosiła sędzia. Podkreśliła, że możliwość wykonania orzeczonego środka należy ustalić na 6 miesięcy przed przewidywanym warunkowym zwolnieniem lub odbyciem przez skazanego kary więzienia.

Prokuratura nie odwołała się od wcześniejszego wyroku

Za gwałt grozi do 12 lat więzienia. Sąd Okręgowy w Kaliszu - zdaniem sędzi Zawiślak - nie mógł wymierzyć surowszej kary, ponieważ orzekał po uchyleniu poprzednio zapadłego wyroku i dlatego był związany zasadą reformationis in peius (łaciński zwrot oznaczający pogorszenie sytuacji skazanego w wyniku wyroku zapadłego w postępowaniu odwoławczym).

Okazało się, że wcześniej proces w tej samej sprawie toczył się już przed Sądem Rejonowym w Pleszewie, gdzie mężczyznę skazano na 4 lata więzienia. Apelację od wyroku do kaliskiego sądu złożył obrońca oskarżonego. Prokuratura apelacji nie złożyła, bowiem uznała wyrok pleszewskiego sądu za słuszny.

W Kaliszu okazało się, że pleszewski sąd nie był właściwym do rozpoznania tej sprawy; z uwagi na uznanie gwałtu, jako zbrodni, akt oskarżenia powinien był trafić do Sądu Okręgowego w Kaliszu, jako sądu pierwszej instancji.

Dlatego, jak wyjaśnił w rozmowie z PAP prokurator Marcin Kubiak z Prokuratury Okręgowej w Ostrowie Wlkp., orzeczenie pleszewskiego sądu musiało zostać uchylone ze względu na wadę i przekazane do Sądu Okręgowego w Kaliszu. Sąd niższej instancji orzekał w sprawie zastrzeżonej do rozpoznania dla sądu rzędu wyższego - powiedział.

Ze względu na powyższe okoliczności i brak odwołania ze strony prokuratury do pierwszego wyroku Sąd Okręgowy w Kaliszu nie mógł orzec kary surowszej, niż uprzednio zapadła. Wymierzona kara oscylować musiała w granicach do 4 lat więzienia i takie rozstrzygnięcie znalazło się w wyroku - oświadczyła sędzia Anna Zawiślak.

Wyrok jest nieprawomocny.