Przed Sądem Okręgowym w Krakowie ruszył dziś proces mężczyzny oskarżonego o atak na kierowcę biskupa Roberta Chrząszcza podczas oficjalnej wizyty duchownego w parafii w Myślenicach. Krzysztofowi K. śledczy przedstawili zarzut usiłowania zabójstwa.

REKLAMA

Oskarżony przyznał się do zaatakowania nożem kierowcy, ale zaznaczył, że nie zrobił tego z zamiarem zabójstwa. Zaprzeczył też, by uderzył mężczyznę w głowę.

Krzysztof K. złożył krótkie wyjaśnienie i odpowiadał na pytania sądu, prokuratora oraz pełnomocnika oskarżyciela posiłkowego. Wyjaśniał m.in., że widział, jak mężczyzna robi mu zdjęcia, i chciał, by ten usunął je z telefonu.

W piątek sąd zdecydował o przedłużeniu tymczasowego aresztu dla oskarżonego do 10 marca.

Do ataku na 56-latka doszło w listopadzie ub. r. podczas oficjalnej wizyty kanonicznej biskupa Roberta Chrząszcza w Myślenicach. Jak informowała niedługo po tym zdarzeniu Prokuratura Okręgowa w Krakowie, poszkodowany zeznawał, że po zaparkowaniu samochodu robił zdjęcia okolicy - wtedy zobaczył, że w jego kierunku biegnie mężczyzna. Ten zaatakował go, uderzając dwukrotnie nożem - w okolice głowy i serca.

56-latkowi udało się odebrać nóż, a wtedy sprawca uciekł. Kierowca w stanie poważnym został przetransportowany do szpitala.

Krzysztof K. usłyszał zarzut usiłowania zabójstwa i spowodowania obrażeń trwających powyżej siedmiu dni. Przyznał się do winy. W prokuraturze wyjaśniał, że nie wie, dlaczego to zrobił i twierdził, że z uwagi na spożywanie alkoholu fragmentarycznie pamięta przebieg samego zdarzenia.