Wydział Inżynierii Lądowej Politechniki Krakowskiej proponuje program, który miałby ułatwić studentom z Ukrainy podjęcie nauki w dziedzinach kluczowych dla przyszłej odbudowy kraju: budownictwie i transporcie. Językiem wykładowym na zajęciach będzie język ukraiński, a liczba miejsc będzie zależna od ustaleń z ministerstwem. O szczegółach mówi RMF FM dziekan WIL prof. Andrzej Szarata.

REKLAMA

Twoja przeglądarka nie obsługuje standardu HTML5 dla audio

Posłuchaj rozmowy z prof. Andrzejem Szaratą, dziekanem Wydziału Inżynierii Lądowej PK

Grzegorz Jasiński: Panie profesorze Politechnika Krakowska ma pomysł na to, jak praktycznie pomagać Ukrainie, pomagać uchodźcom, studentom...

Prof. Andrzej Szarata: Tak, mamy na Wydziale Inżynierii Lądowej sporo pracowników i studentów z Ukrainy. Po rozmowie z tymi osobami doszliśmy do wniosku, że dobrym rozwiązaniem byłoby zaproponowanie studentom z Ukrainy możliwości studiowania w cyklu - nazwijmy to - tradycyjnym. Mogliby studiować tak samo, jak nasi, polscy studenci. Barierą zawsze jest język. Uruchomienie jakiegoś kierunku studiów w języku obcym np. ukraińskim jest bardzo trudne, żmudne i czasochłonne. Z powodów formalnych nie da się tego wprowadzić szybko. Więc nasz pomysł jest taki, żeby wykorzystać istniejące ramy kształcenia dla studentów polskich i wprowadzić grupę studentów ukraińskich, którzy będą rekrutowani, tak samo jak studenci polscy i na pierwszym semestrze będą mieli program identyczny, jak studeci polscy, ale językiem wykładowym będzie język ukraiński. To jedyna różnica.

Na drugim semestrze chcielibyśmy, żeby powoli pojawiały się przedmioty polskie, żeby mieli pierwsze zetknięcie z językiem polskim, technicznym. Trzeci semestr byłby już w zasadzie w całości, może poza wyjątkowymi przypadkami, w języku polskim. Potem do końca już w języku polskim. I pierwszy rok byłby takim rokiem, kiedy ci młodzi ludzie mieliby okazję nauczyć się języka polskiego. Oznacza to, że nie tracą jednego roku, żeby nauczyć się języka, tylko równolegle i studiują, i uczą się języka. Wydaje się, że jest to możliwe. Jednocześnie przygotujemy dla nich lektorat języka polskiego. To będzie dla nich dodatkowe wsparcie.

Ile osób mogłoby być objętych tym programem i kiedy on może się zacząć?

Myślę, że na liczbę kandydatów teraz jest jeszcze za wcześnie, wszystko zależy od ustaleń ministerialnych, od możliwości samej uczelni. Natomiast myślimy o tym, że rekrutacja powinna odbyć się teraz, czyli już w czerwcu, zgodnie z procesem rekrutacyjnym, który mamy dla polskich studentów. I tu bardzo ważne zastrzeżenie. Ta dodatkowa grupa ukraińska mogłaby powstać równolegle, ponad limitami, które mamy dla studentów polskich. A to oznacza, że nie odbieramy polskim studentom miejsca. Jednocześnie możliwości Wydziału Inżynierii Lądowej są tak duże, że możemy swobodnie przyjąć jeszcze jedną, czy dwie grupy studentów, zarówno na kierunku budownictwo, bo to jest niesłychanie ważne, jak i transport.

Z jakimi problemami może się wiązać rekrutacja?

Jest szereg różnego rodzaju problemów z tym związanych, chociażby brak matur. Przecież nie zdążyli u siebie zdać matury. Ale jest też cała grupa osób, które rozpoczęły studia na Ukrainie i musiały je z powodu wojny przerwać. Więc oni mają już maturę i myślę, że to mogłoby być do nich kierowane. Chyba, że pojawi się jakaś propozycja pomocy ukraińskim maturzystom u nas w Polsce, by u nas mogli ten swój egzamin zdać. To wszystko zależy od wielu czynników. Ja na razie przedstawiam pewną możliwość, którą Politechnika Krakowska, jej Wydział Inżynierii Lądowej oferuje.

Wiele zależy od uwarunkowań, które zostaną przyjęte przez rząd, ale jakie byłyby państwa wymagania, co trzeba by było przedstawić, zgłaszając się na Politechnikę?

Po pierwsze nie obawiać się nieznajomości języka. Mamy ze strony samorządu studenckiego i wydziałowego, i uczelnianego, który zrzesza również studentów z Ukrainy, którzy już mówią po polsku, deklarację, że oni pomogą. Zadeklarowali też, że pomogą przejść ścieżki formalne i na stronie Politechniki i Wydziału na pewno pojawi się w odpowiednim momencie stosowna informacja, jeżeli będziemy mieli deklaracje ze strony ministerstwa odnośnie możliwości przyjmowania tych studentów. To jest tak naprawdę z naszej strony pewna propozycja, która powinna być rozważona. Jeżeli uda znaleźć finansowanie - świetnie. Jeżeli nie, to będziemy rozmawiali z firmami, które już z nami współpracują. Mogę od razu powiedzieć, że firma Budimex zgodziła się na to, żeby wesprzeć naszych studentów z Ukrainy, na naszym wydziale, więc wydaje mi się, że wiele innych firm również mogłoby nas wesprzeć w procesie kształcenia.

Słyszałem też, że państwo planujecie w razie czego jakiś letni program - nazwijmy, to - dopasowujący do wymagań, uzupełniający pewną wiedzę.

Tak, jest taka propozycja, na razie w bardzo wczesnej, wstępnej fazie. Chodzi o to, żeby tych młodych ludzi, którzy są w Polsce, którzy uciekli przed wojną zainteresować Politechniką Krakowską, Wydziałem Inżynierii Lądowej. Chcielibyśmy dla nich przeprowadzić spotkania, warsztaty, zarówno językowe, jak i w późniejszym czasie, kiedy będą już naszymi studentami, warsztaty dodatkowe z matematyki, fizyki, takie wyrównawcze, które pozwolą im miękko wejść w nasze tryby edukacyjne.

Kiedy spodziewa się pan, że mogą być już pierwsze konkretne propozycje, konkretne ustalenia konkretne ogłoszenia dla chętnych?

Myślę, że to jest kwestia miesiąca, może dwóch. Sądzę, że w maju już będziemy wiedzieli, na czym stoimy, może nawet wcześniej. Rekrutacja zaczyna się w czerwcu, po maturach, wtedy nasi kandydaci będą składać dokumenty i to jest moment, kiedy już musimy wszystko wiedzieć. Myślę, że to się wcześniej uda już wyjaśnić. Jak wspomniałem, jest bardzo dużo takich zawiłych problemów formalnych, które się pojawiają jak brak matury lub brak dokumentów. Ale dla wielu osób dokumenty i matura to były ostatnie rzeczy, o których się myślało, uciekając z płonącego domu. Osobna sprawa to kwestia bycia obcokrajowcem. Jak ktoś ma kartę Polaka, to jest zupełnie inna sytuacja, ale mówimy o obywatelach Ukrainy, którzy nie mają takich przywilejów. To jest pewna przeszkoda. Oczywiście jest jeszcze bariera językowa. Niby te nasze języki są podobne, ale mimo wszystko dosyć różne i to przeszkadza. Ale tak jak powiedziałem i wsparcie naszych studentów będzie tutaj na pewno pomocą i wsparcie naszych pracowników z Ukrainy, którzy też zadeklarowali taką gotowość do pracy jest tutaj bardzo ważne.

Chcę też podkreślić, że budownictwo i transport są jednymi z najważniejszych kierunków do tego, aby odbudować kraj po wojnie. Mamy sporo różnic, jeśli chodzi o proces kształcenia w budownictwie między Polską a Ukrainą, mamy normy europejskie, euro-kody, na Ukrainie są normy ukraińskie, chyba nawet rosyjskie. Ta różnica się pojawia. Ale możemy obejść ten problem z pomocą dodatkowych zajęć dla studentów z norm ukraińskich. I mamy już takie wstępne rozmowy z Uniwersytetami i w Odessie, i we Lwowie, których pracownicy są gotowi, żeby prowadzić takie zajęcia dodatkowo dla tej grupy studentów ukraińskich po to, żeby oni wiedzieli jak projektować, jakimi normami należy się kierować właśnie u nich na Ukrainie. Wydaje się, że jesteśmy w stanie wykształcić inżyniera na poziomie europejskim, który będzie znał specyfikę lokalną, ukraińską.

Jeszcze na koniec powtórzmy, ten proces, który państwo chcecie zapoczątkować, nie będzie miał żadnego wpływu na rekrutację polskich studentów, to całkowicie dodatkowa pula...

Tak, zdecydowanie. Wydział Inżynierii Lądowej na Politechnice Krakowskiej jest jednym z największych wydziałów w tej w tej dyscyplinie w Polsce. Mamy sporo możliwości, aby przyjąć więcej studentów niż do tej pory przyjmowaliśmy. Więc w przypadku polskich studentów będzie to tak samo, jak było wcześniej, po prostu będzie dodatkowa grupa, która będzie skupiała się wokół języka ukraińskiego, przynajmniej w pierwszej fazie edukacyjnej.