"Łukasz Gibała nie pierwszy raz zrobił sam siebie liderem sondaży, ponieważ zaczął takie wyniki rozpowszechniać na długo przed rozpoczęciem kampanii wyborczej" - napisał w mediach społecznościowych Jacek Majchrowski, komentując w ten sposób wyniki wyborów samorządowych w Krakowie. Największe poparcie wśród krakowian uzyskał poseł Koalicji Obywatelskiej Aleksander Miszalski. W drugiej turze zmierzy się z nim Łukasz Gibała.

REKLAMA

W drugiej turze zmierzy się z nim faworyzowany w przedwyborczych sondażach Łukasz Gibała, który – jak podała Państwowa Komisja Wyborcza – uzyskał poparcie na poziomie 26,79 proc. (79 580 głosów).

Wyniku wyborów nie omieszkał skomentować odchodzący prezydent Krakowa Jacek Majchrowski.

"Zawsze powtarzałem jednak, że prawdziwą miarą poparcia jest nie deklaracja, tylko krzyżyk na karcie do głosowania, bo ludzie często przed ankieterami ukrywają swoje prawdziwe poglądy. Dlatego jedną niespodzianką – dla mnie również – jest to, że Aleksander Miszalski zdecydowanie wyprzedził Łukasza Gibałę, czego nie pokazał żaden sondaż, a drugą, że Łukasz Kmita ma w rzeczywistości znacznie wyższy wynik niż wynikało to z sondażu exit poll"- napisał w mediach społecznościowych Jacek Majchrowski.

Obecny prezydent skrytykował też Łukasza Gibałę, który już po raz trzeci startuje w wyborach w Krakowie.

"Z tego, co zobaczyliśmy po pierwszej turze wydaje mi się, że Łukasz Gibała ma nad sobą szklany sufit, bo krakowianie, jak wielokrotnie pokazali, nie akceptują stylu uprawiania polityki, który jest oparty na populizmie, krytyce, braku szacunku do kontrkandydatów, szukaniu wrogów, tropieniu spisków i na agresji, którą było słychać w jego wystąpieniu tuż po ogłoszeniu wyników"- czytamy w oświadczeniu Majchrowskiego.

Jacek Majchrowski, urzędujący od niemal 22 lat, nie ubiegał się o reelekcję. Decyzję tłumaczył m.in. swoim wiekiem. Ma 77 lat. Równocześnie Majchrowski rekomendował swojego I zastępcę ds. polityki społecznej i komunalnej Andrzeja Kuliga.