Wyniki dotychczasowych badań nie wykazały, aby pod cmentarzem w Trzebini, gdzie 20 września zapadła się ziemia, istniała "totalna pustka". Jak poinformował Małopolski Urząd Wojewódzki nie jest jednak wykluczone, że występują tam "punktowe deformacje".

Aby to ocenić, konieczne jest kontynuowanie badań specjalistycznych, w oparciu o odwierty. Takie badania będą prowadzone od środy przez najbliższe dwa tygodnie, pod kierunkiem zespołu ekspertów z AGH.

Na podstawie wyników będzie można ocenić możliwość otwarcia cmentarza - podało biuro prasowe wojewody

W Trzebini odbyło się dziś spotkanie dotyczące wyników dotychczasowych badań terenu wokół zapadliska, które powstało na cmentarzu parafialnym przy ul. Jana Pawła II w Trzebini. Badania te były prowadzone na zlecenie Spółki Restrukturyzacji Kopalń S.A. - następcy prawnego KWK "Siersza". W spotkaniu uczestniczył przedstawiciel Wojewódzkiego Centrum Zarządzania Kryzysowego.

Badania gruntu przy użyciu georadaru rozpoczęły się 22 września. Objęły one teren: cmentarza parafialnego przy ul. Jana Pawła II, Rodzinnych Ogrodów Działkowych "Gaj" i okoliczne ulice oraz osiedle Gaj. Jak poinformowali na spotkaniu przedstawiciele SRK, wyniki dotychczasowych badań nie wykazały, aby pod terenem cmentarza istniała tzw. "totalna pustka". Nie jest jednak wykluczone, że występują "punktowe deformacje nieciągłe"

Cmentarz pozostaje w dalszym ciągu zabezpieczony. Decyzje dotyczące ograniczonego wejścia na jego teren może wydać jego administrator.

SRK zaznaczyła, że po dwóch tygodniach odbędzie się kolejne spotkanie i ustalony zostanie dalszy tok postępowania. Dalej prowadzone są badania terenów w pobliżu cmentarza, tzn. wykonywane są tam odwierty kierunkowe.

Oczekuję od Spółki podejmowania dalszych działań zmierzających do zapewnienia pełnego bezpieczeństwa Mieszkańców Trzebini oraz dobrej współpracy z samorządem Trzebini. Badania muszą być wykonywane możliwie szybko, aby ocenić stan gruntu i podjąć stosowne prace zabezpieczające - mówi wojewoda małopolski Łukasz Kmita.  

Fragment cmentarza parafialnego zapadł się we wtorek 20 września. Lej miał 10 metrów głębokości i 20 metrów średnicy. Znalazły się w nim zwłoki 61 osób, pochowanych w 40 grobach. O zdarzeniu służby jako pierwsi poinformowali grabarze, którzy znajdowali się wówczas na terenie cmentarza, ale w innej jego części.

Biegły nie zgodził się na ekshumację ciał z zapadliska, ponieważ wejście na jego teren może stanowić zagrożenie dla zdrowia i życia osób, które miałyby tam przebywać. Zapadlisko zostało już zasypane. Dopiero po dokładnej analizie wyników badań będzie wiadomo, kiedy na cmentarzu będzie można rozpocząć kolejne prace.

 

 

 

Opracowanie: