Kamil Stoch zajął siódme, a Piotr Żyła 13. miejsce w trzecim konkursie Turnieju Czterech Skoczni w austriackim Innsbrucku. Zwyciężył Niemiec Richard Freitag, drugi był Austriak Stefan Kraft, a trzecie miejsce zajęli ex aequo Szwajcar Simon Ammann i Japończyk Noriaki Kasai. W czasie zawodów dwukrotnie pobity został rekord skoczni!

Stoch skoczył w serii finałowej 130 m, Żyła lądował 6,5 m bliżej. Dawid Kubacki uzyskał 118,5 m i w końcowej klasyfikacji uplasował się na 22. pozycji, zaś Aleksander Zniszczoł wylądował na 107. metrze i zajął 27. lokatę.

Najdłuższy skok konkursu - na 138 m - oddał w finale Austriak Michael Hayboeck, który zakończył zawody na szóstej pozycji. Skokiem tym pobił o metr rekord skoczni ustanowiony... w pierwszej serii przez swojego rodaka Stefana Krafta. Poprzedni rekord skoczni w Innsbrucku wynosił 134,5 m i przez 13 lat należał do Niemca Svena Hannawalda.

Triumfator Freitag skoczył w serii finałowej 132 m, pięć metrów bliżej lądował Kraft, zaś Ammann i Kasai uzyskali odpowiednio 130,5 oraz 132 m.

Zniszczoł i Kubacki awansowali jako lucky losers

W pierwszej serii zawodów swoje pojedynki w parach wygrali Żyła, który skoczył 130,5 m i zajął 8. miejsce, oraz Stoch, który był dziesiąty po skoku na odległość 127 m. Zniszczoł i Kubacki okazali się słabsi od swoich bezpośrednich rywali, ale dzięki dobrym skokom znaleźli się w grupie pięciu tzw. lucky losers, którzy awansowali do serii finałowej. Kubacki uzyskał w pierwszej części zawodów 125 m i uplasował się na 16. pozycji, zaś Zniszczoł lądował pół metra bliżej i zajął 23. lokatę.

Na czele tabeli znaleźli się po pierwszej serii Freitag (133,5 m) i Kraft (137 m), zaś trzecie miejsce przypadło Noriakiemu Kasai (128,5 m).

Stoch po kwalifikacjach: Potrzebuję jeszcze czasu

W sobotnich kwalifikacjach do konkursu formą błysnęli Hayboeck i Kraft, którzy zajęli dwa pierwsze miejsca.

Najlepszy z Polaków był Żyła, sklasyfikowany na 10. miejscu. Wracający po kontuzji Stoch uplasował się na 13. pozycji. Po kwalifikacjach apelował, by na razie nie liczyć na to, że będzie w stanie walczyć z czołówką. Potrzebuję jeszcze czasu. Popełniam błędy, brakuje mi startów i treningów. Wszystko jednak powinno wrócić do normy - mówił.

Zniszczoł zajął w kwalifikacjach 41. miejsce, a Kubacki znalazł się w tabeli dwa oczka niżej.