To była wyjątkowo mroźnia i niebezpieczna noc dla ponad 8 tysięcy rodzin w Małopolsce. Temperatura w nocy spadła poniżej minus 20 stopni. W domach, w których nie ma prądu od kilkunastu dni, było bardzo zimno.

Dla wielu brak prądu oznacza także brak centralnego ogrzewania, którego pompa bez podłączonego napięcia nie można rozprowadzać ciepłej wody. Pozostają jedynie stare piece kaflowe, kuchenne lub na szybko instalowane prowizoryczne kozy. Całe rodziny tę wyjątkowo mroźną noc spędziły w jednym pomieszczeniu - najczęściej była to kuchnia. Tam znajdowało się źródło ciepła, które pozwoliło przetrwać do rana. W najgorszej sytuacji są starsze osoby. Brakuje im już pieniędzy na węgiel, kończy się także zapas drewna na opał.

Mieszkańcy domów, by było cieplej przenoszą się do jednego pokoju lub kuchni.

W tym momencie 7,89 tys. domów w Małopolsce nie ma prądu:

- powiat krakowski 3,5 tys. odbiorców w gminach: Jerzmanowice, Sułoszowa, Skała;

- powiat olkuski 4 tys. odbiorców w gminach: Wolbrom, Olkusz, Trzyciąż;

- powiat miechowski 390 odbiorców.

Przy usuwaniu awarii pracuje 662 pracowników Zakładu Energetycznego, 446 osób ze współpracujących firm i 24 żołnierzy z 5. Batalionu Dowodzenia.

Lodem skute domy i drzewa w Sąspowie.