Były luki w ochronie Muzeum Bardo w Tunisie! – przyznaje prezydent Tunezji Bedżi Kaid Essebsi w wywiadzie dla francuskiego tygodnika „Paris Match”. Komentuje on w ten sposób informacje, że w momencie środowego ataku terrorystów wejście muzeum chronione było tylko przez trzech strażników, z których jeden jadł obiad, a dwóch znajdowało się w kawiarni! Czwarty nie przyszedł do pracy.

Tunezyjskie MSW opublikowało w internecie nagranie z monitoringu przedstawiające dwóch zamachowców, którzy uzbrojeni w karabiny Kalasznikowa chodzą bez problemów po muzeum. W wywiadzie dla francuskiego tygodnika "Paris Match" prezydent Tunezji przyznaje, że sytuacja ta nie była normalna.

Z drugiej strony podkreślała jednak, że interwencja antyterrorystów, która zakończyła się zabiciem dwóch sprawców ataku, była szybka i sprawna. Uniemożliwiła tym ostatnim użycie ładunków wybuchowych. Prezydent szacuje liczbę tunezyjskich dżihadystów na około 10 tysięcy. Wezwanie do dżihadu trafiło do wielu zdesperowanych bezrobotnych młodych ludzi - powiedział. 

Cztery tysiące Tunezyjczyków przyłączyło się do dżihadu w Syrii, Libii i innych miejscach, a ok. 500 osób już wróciło do kraju i stanowi tu zagrożenia - oświadczył. Według szefa państwa służbom udało się powstrzymać 5-6 tys. osób przed udaniem się w rejony walk. Bedżi Kaid Essebsi zapewnia jednak, ze islamskim ekstremistom nigdy nie uda się dojść do władzy w tym kraju.

W środowym ataku na popularne muzeum w stolicy Tunezji zginęło 20 zagranicznych turystów, w tym trzech Polaków, a także trzech Tunezyjczyków. Terroryści strzelali do zwiedzających i do ludzi w autobusach zaparkowanych przed gmachem. Do zamachu przyznało się radykalne ugrupowanie Państwo Islamskie, kontrolujące znaczne obszary w Syrii i Iraku.

Jednak także powiązane z Al-Kaidą organizacje zbrojone w Tunezji opublikowały w mediach społecznościach szczegóły dotyczące ataku.

Był to najpoważniejszy zamach wymierzony w cudzoziemców w Tunezji od 13 lat. W ataku bombowym przeprowadzonym przez Al-Kaidę w pobliżu synagogi na wyspie Dżerba w 2002 roku zginęło 21 ludzi: 14 Niemców, dwóch Francuzów i pięciu Tunezyjczyków.

(mal)