"Kochamy was, wrócimy w jakiejś formie" – tymi słowami Donald Trump pożegnał się z Amerykanami w swoim ostatnim przemówieniu przed opuszczeniem urzędu prezydenta Stanów Zjednoczonych. W trakcie wystąpienia miliarder pozwolił sobie na chwilę wzruszenia. Co ciekawe, ani raz nie wspomniał o swoim następcy Joe Bidenie.
Krótkie pożegnalne przemówienia Donald Trump i Pierwsza Dama Melania Trump wygłosili w bazie wojskowej Joint Base Andrews w stanie Maryland.
Na miejscu obecna była rodzina odchodzącego prezydenta i jego sympatycy. Co ciekawe, nie pojawił się natomiast wiceprezydent USA Mike Pence.
Na wstępie wystąpienia Donald Trump oddał głos swej żonie, która pożegnała się z Amerykanami w kilku zdaniach.
"Bycie waszą Pierwszą Damą było dla mnie największym zaszczytem. Dziękuję za waszą miłość i wasze wsparcie. Pozostaniecie w moich myślach i modlitwach. Niech Bóg was wszystkich błogosławi. Niech Bóg błogosławi wasze rodziny. I niech Bóg błogosławi ten piękny naród. Dziękuję" - powiedziała Melania Trump.
Również Donald Trump dziękował Amerykanom za wsparcie i zapewnił, że "będzie zawsze o nich walczył".
Mówił o nieprawdopodobnych czterech latach i chwalił sukcesy swej administracji.
Sukcesu życzył również nowej ekipie Białego Domu.
"Powiem wam, że przyszłość tego kraju nigdy nie rysowała się lepiej. Życzę nowej administracji dużo szczęścia i wielkiego sukcesu. Myślę, że osiągną wielki sukces, mają fundament, by dokonać czegoś naprawdę spektakularnego" - oświadczył Trump, zaznaczając jednak: "Daliśmy im pozycję, jakiej nikt wcześniej nie miał - pomimo plagi najgorszej od 1917 roku, od ponad stu lat. Pomimo tego dokonaliśmy rzeczy nieprawdopodobnych - i nie mógłbym ich dokonać bez was".
"Zatem po prostu: do widzenia, kochamy was, wrócimy w jakiejś formie" - podkreślił dalej miliarder, na co zebrani zareagowali owacyjnie.
"Odchodząc, chcę podziękować naszemu wiceprezydentowi Mike’owi Pence’owi i Karen (mowa o żonie wiceprezydenta Karen Pence - przyp. RMF). Chcę podziękować Kongresowi, bo naprawdę dobrze razem z Kongresem pracowaliśmy - a przynajmniej z niektórymi przedstawicielami Kongresu - wiele zrobiliśmy (...). Chcę podziękować wszystkim wspaniałym ludziom Waszyngtonu, wszystkim ludziom, z którymi pracowaliśmy, by zrealizować ten cud" - stwierdził Donald Trump, po czym zakończył przemówienie słowami: "Dobrego życia. Wkrótce się zobaczymy".
Edyta Bieńczak
Copyright © 1999-2021 RMF24.pl. Wszystkie prawa zastrzeżone. Korzystanie z portalu oznacza akceptację Regulaminu