Senator Rand Paul z Kentucky ogłosił, że wycofuje się z wyścigu o nominację Republikanów w wyborach prezydenckich w USA. Tym samym po stronie Republikanów pozostaje obecnie dziesięciu, a po stronie Demokratów dwóch pretendentów do Białego Domu.

Senator Rand Paul z Kentucky ogłosił, że wycofuje się z wyścigu o nominację Republikanów w wyborach prezydenckich w USA. Tym samym po stronie Republikanów pozostaje obecnie dziesięciu, a po stronie Demokratów dwóch pretendentów do Białego Domu.
Rand Paul /PAP/EPA/TANNEN MAURY /PAP/EPA

"Nadzwyczajnym honorem było prowadzenie kampanii prezydenckiej do Białego Domu" - ogłosił Paul w oświadczeniu. "Dziś kończę w tym samym miejscu, gdzie zacząłem - gotowy do walki na rzecz wolności" - podkreślił.

53-letni senator z Kentucky - syn byłego kongresmena Rona Paula, który też kilkakrotnie bez powodzenia ubiegał się o fotel prezydenta USA - jest jednym z najbardziej znanych w USA wyznawców libertarianizmu czyli ruchu, który uznaje wolność indywidualną za najwyższą wartość w polityce. W ubiegłym roku, gdy Senat pracował nad zmianami w programie o masowym zbieraniu danych telefonicznych Amerykanów, Paul w proteście przed nadmierną ingerencją rządu w prywatność obywateli przez kilka godzin blokował mównicę. Tego rodzaju obstrukcja parlamentarna nosi w USA nazwę filibuster. Choć Paulowi nie udało się doprowadzić do zawieszenia programu o inwigilacji, to przyczynił się do jego znacznego ograniczenia.

Mimo ogromnego zaangażowania w kampanię w Iowa Paulowi nie udało się zainspirować swymi wolnościowymi poglądami zbyt wielu wyborców. Zajął dopiero piąte miejsce, uzyskując 4,5 proc. głosów. Komentatorzy uważają też, że Amerykanów mogła zniechęcić do Paula jego dość "izolacjonistyczna" wizja amerykańskiej polityki zagranicznej. Wszyscy inni republikańscy pretendenci do Białego Domu obiecują zdecydowanie bardziej aktywną postawę USA na świecie.

Paul nie wycofuje się jednak z polityki. Przed nim walka o zachowanie mandatu senatora w Kentucky, gdzie zmierzy się jesienią z Demokratą Jimem Grayem.

Paul jest już trzecią osoba, która ogłosiła "zawieszenie kampanii" prezydenckiej, czyli de facto jej zakończenie po poniedziałkowych prawyborach w stanie Iowa. Wcześniej z kampanii wycofał się inny Republikanin, były gubernator Arkansas Mike Huckabee oraz były gubernator stanu Maryland Martin O'Malley, który walczył o nominację Partii Demokratycznej.