Donald Trump został wybrany na 45. prezydenta USA. Co ta decyzja amerykańskich wyborców będzie oznaczała nie tylko dla Stanów Zjednoczonych, ale też dla świata, w tym dla Polski? Zapraszamy na specjalną debatę, którą prowadziliśmy na RMF24.pl i w serwisie Interia.pl.

Powyborczą debatę z udziałem ekspertów prowadził Marcin Zaborski, a jego gośćmi byli:

- dr Marcin Zaborowski - politolog, wiceprezes Center for European Policy Analysis (CEPA), były dyrektor Polskiego Instytutu Spraw Międzynarodowych,

- prof. Wojciech Bieńkowski - amerykanista, wykładowca Uczelni Łazarskiego. Wybitny znawca gospodarki amerykańskiej. Profesor wizytujący wielu uczelni zagranicznych, m.in. Harvard University, Nagoya City University (Japonia), George Mason University i Johns Hopkins University,

- dr Monika Kożdoń-Dębecka, wykładowca Uniwersytetu Warszawskiego, specjalizująca się w sprawach marketingu politycznego w Stanach Zjednoczonych.

Jak goście Marcina Zaborskiego przyjęli wynik amerykańskich wyborów? 

Prezydent Donald Trump? Myślę, że jeszcze pół świata się nie oswoiło z tą zbitką i zastanawia się, co się stało tak naprawdę z sondażami - przyznała dr Monika Kożdoń-Dębecka.

Hillary Clinton była nie najlepszym kandydatem. Nie była kandydatem, który był w stanie zenergizować bazę Partii Demokratycznej - zauważył dr Marcin Zaborowski. Rzeczą szokującą jest to, że więcej Latynosów zagłosowało na Trumpa niż na Mitta Romneya 4 lata temu. Też więcej Afroamerykanów zagłosowało na Trumpa niż na Romneya - wyliczał. Clinton nie udało się utrzymać tej koalicji, którą zbudował Obama - dodał. 

Czym według ekspertów Donald Trump zaskarbił sobie sympatię wyborców? Umiejętność bardzo trafnego użycia języka w celu diagnozy problemów społecznych, języka, w którym on nie rozdziela włosa na czworo, "mówi, jak jest" - to się musiało podobać - stwierdziła w czasie debaty dr Monika Kożdoń-Dębecka. On mówił to, co ludzie chcieli usłyszeć, wyczuł zmieniające się nastroje  tak jak Barack Obama w 2008 roku. Za to należy mu się uznanie - zauważyła. 

Jednym z tematów amerykańskiej kampanii wyborczej, a co za tym idzie - dyskusji w studiu RMF FM - była zamożność Donalda Trumpa i jego podejście do ludzi w trudnej sytuacji finansowej. Paradoks polega na tym, że Trump o biedzie mówi jako miliarder, ale ludziom to wcale nie przeszkadza - podkreślił prof. Wojciech Bieńkowski. Tłumaczył, że Trump wyróżnił się tu na tle innych polityków - choćby przez fakt, że majątek zdobył poprzez swoją pracę i przedsiębiorczość. Inni uczestnicy rozmowy nie do końca zgodzili się z tym punktem widzenia.

Trump uzyskał ogromną pomoc ze strony swojej rodziny - przypomniał dr Marcin Zaborowski. Jakby każdy z nas dostał na dzień dobry jakieś 15 milionów dolarów to chyba umielibyśmy sobie z takim prezentem poradzić - zauważył żartobliwie.  

Czy triumf Trumpa oznacza otwarcie puszki Pandory w geopolityce? Zobaczymy, jakie będą nominacje w jego gabinecie. Jego przemówienie po ogłoszenie wyniku wyborów wskazuje na to, że będzie poszukiwał środka - komentował dr Zaborowski. To będzie istotne, kto zostanie Sekretarzem Stanu - dodał. 

Trump pozostanie sobą - oceniła dr Kożdoń-Dębecka. Bycie sobą, bycie nieco przewidywalnym to jest jedyna jego siła w kontaktach np. z Władimirem Putinem - podkreśliła. On będzie chciał zaskakiwać świat, tak jak zaskakiwał opinię publiczną w Stanach Zjednoczonych - prognozowała. On jest zagadką. Element niepewności będzie grał na jego korzyść - stwierdziła. Trump nie zrobi żadnej wielkiej rewolucji - polemizował z tą opinią dr Bieńkowski. 

Nie mam wątpliwości, że ze strony Trumpa jest jakaś dziwna miłość do Władimira Putina i rosyjskiego modelu zarządzania demokracji - Trump mówi, że ona jest bardzo skuteczna. Widać tutaj podziw jednego macho dla drugiego macho - zauważył dr Zaborowski. Na pewno będzie otwarcie ze strony Trumpa na duże porozumienie z Rosją - zasugerował.

Jak po wyborach będą wyglądać relacje Waszyngton - Moskwa? Trump jest kompletnym nowicjuszem w polityce, a Putin na polityce zjadł zęby. Trump bardzo szybko się przekona, że to nie jest równa gra - stwierdził Zaborowski. On faktycznie w Putinie jest zakochany - to widać - podsumował.  

(az/mn)