Potrzeba nam liderów PO, ludzi, którzy przede wszystkim mają pomysł, energię i podjęli się bardzo ciężkiej pracy na terenach najtrudniejszych - powiedziała premier Ewa Kopacz, pytana o listy wyborcze. Te zatwierdził w piątek zarząd partii.


Platforma Obywatelska jest potrzebna dzisiaj Polsce. Naprawdę jest potrzebna Polsce, żeby tę Polskę rozwijać, po to żeby tę Polskę wspierać w trudnych sytuacjach, (...) po to, żeby też pokazywać, że Polska nie jest w ruinie, ta Polska się nie zwija, ta Polska się rozwija, ta Polska jest dzisiaj miejscem, z którego Polacy są dumni - powiedziała premier na briefingu w Sierakowie (Mazowieckie).

Szefowa rządu przyjechała tam po wyjazdowej naradzie w Raciążu (Mazowieckie) z udziałem ministra administracji i cyfryzacji Andrzeja Halickiego i wojewodów w sprawie suszy.

Odnosząc się do list PO, Kopacz zwróciła uwagę: Większość naszych baronów, czyli szefów regionów, zwykle liderowała listom. (...) Większość z nich już nie lideruje tym listom. Są to albo ludzie młodzi, którzy zastąpili tych, którzy do tej pory byli liderami list, są to członkowie partii, albo też ludzie, którzy przyszli z zewnątrz, ale ludzie, którzy są fachowcami. Chociażby (...) Adam Korol, który nie jest członkiem PO, ale jest ministrem sportu, pracuje w moim rządzie, będzie otwierał listę na Pomorzu - mówiła premier.

Kopacz zaznaczyła, że PO potrzebuje liderów, "czyli mocnych twarzy, ludzi, którzy przede wszystkim mają pomysł, mają energię w sobie i podjęli się bardzo ciężkiej pracy - pracowania na terenach najtrudniejszych". Dodała, że takim terenem jest Świętokrzyskie. Ja jestem przekonana, że dzisiaj lider PO takiej rangi, były wicepremier, a obecnie minister spraw zagranicznych, jak Grzegorz Schetyna, powtórzy sukces swojego konkurenta - oceniła Kopacz, wspominając o kieleckiej liście kandydatów PO do Sejmu.

Kopacz przyznała, że chciała bardzo szybko zamknąć etap ustalania list wyborczych partii. Etap ten jest zamknięty, są wyłonione listy. Oczywiście będą jakieś zmiany, jeśli ktoś zrezygnuje, trzeba będzie uzupełnić. Nie widzę możliwości, żeby one się pozmieniały w tych najważniejszych elementach, czyli liderach list - oświadczyła Kopacz. Jak zapewniła, wybrani liderzy list kandydatów PO w nadchodzących wyborach parlamentarnych nie zostali nimi "dlatego, że fajnie wyglądają". Wierzę w ich zdolności organizacyjne, zaangażowanie. I to oni będą mobilizować wszystkich tych, którzy na tych listach mają od dzisiaj, nie myśląc o urlopie, ale o wyniku w październiku, zacząć swoją kampanię wyborczą - powiedziała szefowa PO.

Kopacz zadeklarowała jednocześnie systematyczny udział w kampanii wyborczej PO i spotkania z mieszkańcami różnych regionów Polski. Zawinąć rękawy, założyć wygodne buty i do roboty - to jest mój plan - oświadczyła, pytana przez dziennikarzy o plany kampanijne na najbliższe dni. Ciężką pracą, wiarygodnością tej pracy, słuchaniem ludzi można tych ludzi przekonać do tego, że chcemy ich godnie reprezentować, chcemy odbudowywać wiarygodność Platformy Obywatelskiej. Będę to robić 24 godziny na dobę w każdym miejscu, gdzie będę się znajdować. I będę zachęcać do tego tych, którzy na tych listach się znaleźli - dodała szefowa rządu.

Komentując zmianę na miejscu pierwszym listy w okręgu płocko-ciechanowskim, gdzie szef gabinetu premier i szef sztabu wyborczego PO Marcin Kierwiński zastąpił Michała Kamińskiego, Kopacz zapewniła, że o nowym liderze może powiedzieć wszystko co najlepsze. Bardzo pracowity, bardzo rzetelny. I człowiek, który potrafi mądrze rozmawiać z ludźmi. (...) To jest jeden z tych moich ministrów, którzy ze mną współpracują tak blisko, który jest po pierwsze skuteczny, ale też z taką szczególną wrażliwością społeczną - oceniła premier.

Płock jest na Mazowszu, w regionie mazowieckim PO, a pan minister Kierwiński to jest sekretarz całego regionu - powiedziała Kopacz, odpierając zarzut o wstawianiu na listy PO tzw. spadochroniarzy, niezwiązanych z regionem. Ja w życiu wyznaję taką zasadę: dajmy każdemu szanse. Są tacy, którzy są przypisani do regionu i ja nie wątpię, że pewnie znaleźliby się tacy, którzy mogliby stanąć na czele tej listy. Dajmy szansę również tym ludziom, których mieszkańcy Płocka jeszcze nie znają z tej dobrej strony - dodała premier.

Kopacz otwiera listę warszawską PO


W piątek przez ponad 9 godzin obradował zarząd PO, który przyjął listy wyborcze tej partii do Sejmu. Po posiedzeniu premier Kopacz na konferencji prasowej przyznała, że nie było ono łatwe. Przedstawiłam zarządowi PO mój autorski projekt kształtu list wyborczych w nadchodzących wyborach parlamentarnych. Zarząd przyjął moją rekomendację - oświadczyła. Kopacz otwiera listę warszawską PO; pod Warszawą jedynką jest marszałek Sejmu Małgorzata Kidawa-Błońska. Wicepremier, minister obrony Tomasz Siemoniak znalazł się na czele listy PO w Wałbrzychu, szef MSZ Grzegorz Schetyna - w Kielcach, a wiceszef MSZ ds. europejskich Rafał Trzaskowski - w Krakowie. Liderką listy wrocławskiej jest obecna senator PO Alicja Chybicka, gdyńskiej - koordynator ds. służb specjalnych Marek Biernacki, a łódzkiej - rektor UŁ, prof. Włodzimierz Nykiel.

Minister zdrowia prof. Marian Zembala będzie otwierał listę PO w Katowicach, minister sportu Adam Korol - w Gdańsku, a rzecznik rządu Cezary Tomczyk - w Sieradzu. Liderem listy poznańskiej został młociarz, olimpijczyk Szymon Ziółkowski. Były spin doctor PiS, a obecnie jeden z najbliższych doradców Kopacz Michał Kamiński otrzymał dwójkę pod Warszawą, a Andrzej Halicki dwójkę w Warszawie. B. minister sprawiedliwości Cezary Grabarczyk będzie dwójką na liście w Łodzi; Jacek Protasiewicz dwójką na liście we Wrocławiu; a b. minister zdrowia Bartosz Arłukowicz otrzymał ostatnie miejsce w Szczecinie. Dwójką w Szczecinie będzie Sławomir Nitras, a jedynką - senator Norbert Obrycki.

W trakcie obrad zarządu do mediów trafiło oświadczenie b. sekretarza generalnego PO, b. ministra sportu Andrzeja Biernata, w którym poinformował, że zrezygnował z kandydowania w wyborach.

(mal)