Końcowe wyniki wyborów będą najwcześniej po południu - poinformował w poniedziałek zastępca przewodniczącego PKW sędzia Sylwester Marciniak. Jak dodał, ostatni protokół powinien zostać wprowadzony do systemu najwcześniej ok. godziny 14-15. "Kwestia jeszcze zatwierdzenia i uznania go za prawidłowy" - wyjaśnił.

Według PKW niedzielne wybory przebiegły spokojnie. Incydentów nie było dużo, a reakcja na incydenty była natychmiastowa, co też umożliwiało szybkie zidentyfikowanie i zatrzymanie sprawców w szczególności przestępstw wyborczych - powiedział przedstawiciel PKW sędzia Arkadiusz Despot-Mładanowicz.

Jeżeli chodzi o wydarzenia związane z dniem wyborczym, to według stanu na godz. 21. łącznie wszystkich zdarzeń odnotowano w dniu wczorajszym 322. Z ciekawszych zdarzeń odnotowano na terenie Komendy Wojewódzkiej Policji w Krakowie i w Lublinie - akcję mailową, w której zgłoszono podłożenie bomb w poszczególnych lokalach wyborczych. Odpowiednie służby zweryfikowało te informacje, uznając zagrożenie za nieistotne - dodał.

W jednym przypadku pan oświadczył, że jego matka po prostu wyniosła te karty, a on z nimi wrócił do lokalu, żeby swój głos w ten sposób oddać. W innym - na terenie sanatorium, lokalu, który się tam znajdował - pensjonariusz wziął z lokalu wyborczego karty, u siebie w pokoju wypełnił i chciał później wrzucić je do do urny. To również było już próbą oddania głosu, który został zaznaczony na karcie wyniesionej formalnie poza lokal wyborczy - tłumaczył sędzia Arkadiusz Despot-Mładanowicz. Jeżeli chodzi o zaangażowanie sił i środków, to według stanu na godz. 21. w niedzielę było to: 30 tys. 349 policjantów, którzy używali 120 tys. 848 pojazdów służbowych, 154 psów służbowych i dwa konie służbowe - dodał.

Szefowa KBW: Nie było sytuacji, w której zabrakło kart i wyborcy nie mogli zagłosować

Nie było sytuacji, że zabrakło kart do głosowania i wyborcy nie mogli zagłosować - poinformowała w poniedziałek szefowa Krajowego Biura Wyborczego Magdalena Pietrzak. Wyjaśniła, że mogło dochodzić do opóźnień.

W sprawozdaniach po zamknięciu lokalów pojawiały się takie informacje, że należało uruchomić rezerwę kart do głosowania, ponieważ nie 100 proc. kart było w obwodowych komisjach wyborczych - dodała. W miejscowościach turystycznych takich jak np. Kraków, Lądek Zdrój, Kudowa Zdrój, ta rezerwa musiała zostać uruchomiona - tłumaczyła szefowa KBW.

Komisja powinna czuwać nad tym i w momencie, w którym zauważa, że duży procent kart został wykorzystany, powinna poinformować od razu Urząd Gminy, Urząd Miasta, o tym, że taka rezerwa powinna być uruchomiona - mówiła.

Być może czasowo było to w ten sposób rozwiązane, że ktoś musiał na to zaczekać. Jest to możliwe. My takich informacji nie mamy, ale też nie mamy (informacji), że ktoś nie mógł zagłosować, natomiast rezerwa była rzeczywiście parokrotnie uruchamiana - dodała.

Zastępca przewodniczącego PKW sędzia Sylwester Marciniak poinformował, że karty do głosowania były przygotowane dla 100 proc. wyborców czyli 30 mln.