Zbombardowanie przez Rosjan szpitala położniczego w ukraińskim porcie Mariupol jest "zbrodnią wojenną" - powiedział w środę późnym wieczorem prezydent Ukrainy Wołodymyr Zełenski w nagraniu wideo. Władze oblężonego Mariupola w środę informowały, że w wyniku nalotu na kompleks szpitalny rannych zostało co najmniej 17 pracowników szpitala. W czwartek rano pojawiły się doniesienia, że są ofiary.

Zbombardowanie z powietrza (szpitala) jest ostatecznym dowodem. Dowodem na to, że dochodzi do ludobójstwa na Ukraińcach (...) Nigdy nie popełniliśmy i nigdy nie popełnilibyśmy takiej zbrodni wojennej w miastach Donieck, Ługańsk czy w żadnym regionie - powiedział Zełenski, odnosząc się do dwóch miast znajdujących się pod kontrolą prorosyjskich separatystów.

Okrucieństwo! (...) Zatrzymajmy te morderstwa, apelował ukraiński prezydent.

Barbarzyńskie użycie siły militarnej przeciwko niewinnym cywilom w suwerennym kraju potępił Biały Dom, a brytyjski premier Boris Johnson nazwał to niemoralnym działaniem Rosji.

W czwartek rano ukraińskojęzyczny serwis BBC, powołując się na Radę Miejską Mariupola poinformował, że w wyniku ataku na szpital dziecięcy w Mariupolu zginęły trzy osoby, w tym jedno dziecko.

W środę szef władz obwodowych poinformował natomiast, że od początku rosyjskiej inwazji w Mariupolu zginęło już co najmniej 1207 cywilów.

MSW: Obrońcy Mariupola zniszczyli 4 czołgi i unieszkodliwili 11 pojazdów opancerzonych

Obrońcy Mariupola zniszczyli w środę cztery rosyjskie czołgi, jeden bojowy wóz piechoty oraz unieszkodliwili jedenaście pojazdów opancerzonych, w tym wóz dowodzenia - podało w czwartek rano ukraińskie MSW na swoim profilu w serwisie Facebook.

Wróg próbuje zniszczyć Mariupol i jego mieszkańców. Obrońcy trzymają linię obrony już kolejny dzień. Specjalne podziękowania dla policji, która patroluje miasto i pomaga jego mieszkańcom. Nasza piechota morska zniszczyła wczoraj (w środę) 4 czołgi i jeden bojowy wóz piechoty - podało ministerstwo.

Gwardziści pułku "Azow" zniszczyli i uszkodzili 11 jednostek pojazdów opancerzonych. W tym wóz dowodzenia. Strat piechoty (wroga) nikt nie liczy. Ludzie wierzą w obrońców: wielu nie chce wyjechać, a większość nie ma dokąd - czytamy w komunikacie.