Rosjanie ostrzelali konwój ukraińskich cywilów, który próbował przedostać się na okupowaną cześć obwodu zaporoskiego. Pociski trafiły w ludzi stojących na drodze na peryferiach Zaporoża. Zginęło co najmniej 25 osób, a 62 zostały ranne. Cywile chcieli dostać się na zajęte tereny, by wywieźć z nich swoich krewnych.

"Ludzie oczekiwali w kolejce na wyjazd na terytoria tymczasowo okupowane (przez Rosjan), żeby zabrać stamtąd swoich bliskich i dostarczyć pomoc humanitarną" - powiadomił Staruch na Telegramie.

Rakiety trafiły w miejsce, w którym w dwóch rzędach stał konwój złożony z kilkadziesiąt samochodów osobowych i busów. Na zdjęciach i filmach z miejsca tragedii widać ciała ludzi leżące między pojazdami, samochody są bardzo zniszczone.  

Na miejsce, w którym stał konwój, spadło 16 rosyjskich rakiet. Miejscowe władze podają, że do ataku wykorzystano między innymi wyrzutnie przeciwlotnicze S-300. 

Zełenski: Krwiożercze szumowiny

W ciągu jednego poranka wojska wroga wystrzeliły 16 rakiet tylko w kierunku Zaporoża i okolic tego miasta; to krwiożercze szumowiny i skończeni terroryści, dla których nie ma miejsca w cywilizowanym świecie - napisał prezydent Ukrainy Wołodymyr Zełenski na Telegramie.

"Państwo-terrorysta ostrzeliwuje ludność cywilną w regionach zaporoskim, mikołajowskim, dniepropietrowskim. Atakuje ukraińskie (ziemie) przy pomocy wieloprowadnicowych wyrzutni rakietowych i dronów. (...) Wróg szaleje i dąży do zemsty za naszą niezłomność i własne porażki. Cynicznie zabija Ukraińców, bo (sam) już dawno utracił wszystko, co ludzkie. (...) Z pewnością za wszystko odpowiecie. Za każde ukraińskie życie" - skomentował Zełenski.

Jak oznajmili lojalny wobec Kijowa mer Melitopola Iwan Fedorow i Prokuratura Generalna Ukrainy, wzrósł bilans ofiar porannego ataku na kolumnę cywilów pod Zaporożem. Według najnowszych doniesień zginęło co najmniej 25 osób, a 62 zostały ranne. Wcześniej władze obwodu zaporoskiego informowały o 23 zabitych i 28 poszkodowanych osobach.

"Ucierpiały również dzieci. Pięcioletnie dziecko zostało ranne odłamkami w brzuch, lekarze walczą o jego życie. Trzyletnie cudem przeżyło, lecz jest już sierotą" - napisał Fedorow na Telegramie. 

Putin podpisał dekrety uznające niezależność obwodów zaporoskiego i chersońskiego

*** WAŻNA AKTUALIZACJA: Putin ogłosił przyłączenie czterech ukraińskich regionów do Rosji


Wczoraj prezydent Rosji Władimir Putin podpisał dekrety otwierające drogę do formalnego przyłączenia do Rosji okupowanych ukraińskich obwodów chersońskiego i zaporoskiego - poinformował Reuters. Zanim dojdzie do aneksji, dokumenty podpisane przez prezydenta Rosji uznają te obszary za terytoria niezależne.

Po pseudoreferendach na wschodzie Ukrainy prorosyjskie władze okupacyjne złożyły do Władimira Putina wnioski o zaanektowanie terytoriów. Jak poinformował Dmitrij Pieskow, dziś odbędzie się uroczystość, podczas której Władimir Putin podpisze te dokumenty. Ceremonia zacznie się o godz. 14 polskiego czasu.

Po podpisaniu ma mieć miejsce wystąpienie Władimira Putina. Jak już wcześniej informowały media - ma być ono podobne do tego, jakie rosyjski przywódca wygłosił po aneksji Krymu w 2014 roku. 

Rosyjskie media wskazują, że zgodnie z rosyjskimi przepisami, przy aneksji należy postępować zgodnie z pewnymi procedurami. Po pierwsze, Rosja musi uznać regiony obwodów chersońskiego i zaporoskiego jako niepodległe państwa. Ten punkt - jak informuje Reuters - już zostaje spełniony. Agencja przekazała, że Władimir Putin podpisał dekrety uznające te dwa regiony za terytoria niezależne.

Po drugie, umowy z obwodami muszą zostać zaakceptowane przez Sąd Konstytucyjny i uzyskać aprobatę parlamentu.

Parlamentarzyści na razie przekazują, że nie są planowane nadzwyczajne sesje Dumy Państwowej lub Rady Federacji. Właściwe posiedzenia są planowane na 3 i 4 października i prawdopodobnie wtedy obie izby zajmą się aneksją. 

Wynik pseudoreferendów

W dniach 23-27 września na okupowanych terenach Ukrainy odbyły się pseudoreferenda w sprawie przyłączenia tych obwodów. Według prorosyjskich administracji ich wyniki są następujące:

  • w tzw. Ługańskiej Republice Ludowej za przyłączeniem regionu do Rosji głosowało 98,42 proc. (przy frekwencji 92,6 proc.);
  • w tzw. Donieckiej Republice Ludowej za przyłączeniem regionu do Rosji głosowało 99,92 proc. (przy frekwencji 97,51 proc.);
  • w częściowo okupowanych obwodzie zaporoskim za utworzeniem osobnego państwa i przyłączeniem go do Rosji głosowało 93,11 proc. (przy frekwencji 85,4 proc.);
  • w okupowanych obwodzie chersońskim za utworzeniem osobnego państwa i przyłączeniem go do Rosji głosowało 87,05 proc. (przy frekwencji 76,86 proc.).

Informację o przeprowadzeniu pseudoreferendów władze samozwańczych tzw. republik ludowych ogłosiły w ubiegłym tygodniu. Podobny zamiar zakomunikowali rosyjscy namiestnicy w częściowo okupowanych obwodach chersońskim i zaporoskim na południu Ukrainy. W sumie chodzi o ok. 15 proc. terytorium Ukrainy. 

Putin mówi o "wyzwalaniu"

W ubiegłym tygodniu prezydent Rosji Władimir Putin, ogłaszając częściową mobilizację, oświadczył, że Rosja zrobi wszystko dla "bezpiecznego przeprowadzenia referendów" w czterech okupowanych ukraińskich regionach. Jak mówił, członkowie tamtejszych formacji zbrojnych zostaną zrównani w prawach z rosyjskimi wojskowymi, a tamtejsza ludność nie zostanie pozostawiona "na pastwę katów".

Celem Zachodu jest osłabienie, podzielenie i zniszczenie Rosji - oznajmił Putin. Utrzymywał on, że Zachód grozi Rosji m.in. użyciem broni jądrowej.

W przypadku zagrożenia dla naszego państwa, naszej ziemi i narodu wykorzystamy wszystkie niezbędne środki do obrony. To nie jest blef - powiedział.

Putin powtórzył, że rosyjska wojna przeciwko Ukrainie, którą nazwał, "uderzeniem wyprzedzającym", była słuszną decyzją, a celem Rosji pozostaje zajęcie całych obwodów donieckiego i ługańskiego. Zgodnie z rosyjską propagandą rosyjski lider nazwał te działania "wyzwalaniem".

Zachód ostrzega, że uznanie rezultatu "referendów" oznacza pogwałcenie prawa międzynarodowego i nasilenie działań wojennych.