Julian Assange zaprzeczył, by znał byłego analityka wywiadu, kaprala armii USA Bradleya Manninga, oskarżonego o przekazanie portalowi WikiLeaks tajnych dokumentów. Ich opublikowanie może być podstawą, by amerykański wymiar sprawiedliwości postawił Assange'owi zarzut szpiegostwa.

W wywiadzie dla programu "Good Morning America" telewizji ABC Assange oświadczył, że system komputerowy WikiLeaks gwarantuje zachowanie anonimowości źródeł, które dostarczają portalowi dokumenty rządowe o drażliwej treści, jak publikowane obecnie tajne amerykańskie depesze dyplomatyczne.

Nigdy nie słyszałem nazwiska Bradleya Manninga, zanim nie opublikowała go prasa. Technikę, z jakiej korzysta WikiLeaks, zaprojektowano od początku tak, by zapewnić, że nigdy nie poznamy tożsamości osób, dostarczających nam materiały. Jest to ostatecznie jedyny sposób na to, by zagwarantować źródłom zachowanie ich anonimowości - powiedział Assange telewizji ABC.

Pochodzący z Australii 39-letni Assange został wczoraj zwolniony za kaucją z brytyjskiego aresztu, w którym znalazł się w związku ze szwedzkimi oskarżeniami o gwałt i inne przestępstwa seksualne.

23-letniego Manninga oskarżono wcześniej w tym roku o przejęcie tajnego nagrania wideo z zapisem dokonanego w 2007 roku w Bagdadzie amerykańskiego ataku śmigłowcowego, w którym zabito dwóch dziennikarzy Reutera oraz o ściągnięcie plików z ponad 150 tys. dokumentów Departamentu Stanu USA.

Władze USA twierdzą, że Manning przekazał dalej część ściągniętych depesz, ale odmówiły podania, czy są to te same dokumenty, które ujawnił WikiLeaks.

Wideo z atakiem śmigłowcowym portal opublikował w kwietniu. Manning przebywa obecnie w areszcie w bazie piechoty morskiej Quantico w stanie Wirginia. Według amerykańskich mediów, prokuratura USA może oskarżyć Assange'a o szpiegostwo i zażądać jego ekstradycji, jeśli udowodni mu, że współdziałał z Manningiem w przejęciu tajnych materiałów.