"Szef MSWiA Jerzy Miller zapoznał się z policyjnym raportem o wydarzeniach podczas wtorkowego meczu piłkarskiego w Bydgoszczy i poprosił KGP o dodatkowe informacje w tej sprawie" - powiedziała rzeczniczka resortu.

Czekamy na ustalenia tej policyjnej kontroli w Bydgoszczy. Zależy nam na całościowym, pełnym obrazie całej sytuacji - dodała Małgorzata Woźniak.

Rzecznik komendanta głównego policji mł. insp. Mariusz Sokołowski twierdzi, że kontrola działań policji jest standardową procedurą w tego rodzaju sytuacjach. Do tego typu kontroli zawsze dochodzi w sytuacji użycia pododdziałów zwartych policji oraz środków przymusu bezpośredniego - wyjaśnił.

We wtorek chuligani zdemolowali stadion Zawiszy po finale piłkarskiego Pucharu Polski między drużynami Legii Warszawa i Lecha Poznań. Zgodę na organizację meczu wydano mimo negatywnej opinii policji o bezpieczeństwie na stadionie. Straty na stadionie oszacowano na 40 tys. zł; wydatki policji związane z zapewnieniem bezpieczeństwa w związku z meczem - to ponad 930 tys. zł. Żaden z biorących w burdzie pseudokibiców nie został zatrzymany.

Policyjny raport o wtorkowych wydarzeniach trafił do MSWiA w środę. Dokument powstał na podstawie meldunków funkcjonariuszy i zawiera policyjny opis sytuacji i jej ocenę. Raport ma trafić także do premiera Donalda Tuska.

Policja przeprowadzi postępowania dot. m.in. organizatora i pseudokibiców. Rzecznik KGP poinformował, że w tej sprawie prowadzone są dwa podstawowe postępowania. Pierwsze dotyczy organizatora, jego działań i staranności w zakresie zapewnienia bezpieczeństwa; drugie - osób, które we wtorek na bydgoskim stadionie złamały prawo - zakrywały twarz, wbiegły na murawę, odpalały materiały pirotechniczne lub wniosły na stadion alkohol.

Po burdach, zawieszony został naczelnik wydziału do spraw zwalczania przestępczości pseudokibiców KSP nadkom. Radosław Ścibiorek. Napisał on pismo do PZPN, w którym poprosił o sprzedanie biletu Piotrowi S., ps. Staruch, nieformalnemu przywódcy kibiców Legii Warszawa, który ma zakaz stadionowy.